• Flaga Ukrainy

„Liczę na to, że nie będę bezczynna w niebie.
Pragnieniem moim jest pracować dalej dla Kościoła i dla dusz, o to proszę Boga, i jestem pewna, ze mnie wysłucha”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Cnota patriotyzmu

Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli. (Ga 5, 13-15)

Wstęp.

Minione wybory parlamentarne i nadchodzące listopadowe Święto Niepodległości niejako narzucają temat rozważań o naszej ziemskiej Ojczyźnie. Kapłan nie jest powołany do wygłaszania własnych poglądów politycznych, ale – jeśli przychodzi taki czas i duchowa potrzeba – powinien próbować sam zrozumieć w świetle słowa Bożego i naświetlić wiernym duchowy sens znaków czasu, które przychodzą. Czyni to zawsze dla dobra duchowego wiernych, kierując się miłością pasterską. Nie może być jak niemy pies, który wobec zagrożenia boi się zaszczekać, aby nie utracić względów ludzkich (por. Iz 56, 10).

Istotą życia człowieka jest miłość lub jej brak. Dziś życie społeczne silnie się polaryzuje. Ci, którzy naprawdę wierzą w Chrystusa, żyją przykazaniem miłości Boga i bliźniego. Stają oni po stronie cywilizacji życia i miłości: wybierają wartość życia od chwili poczęcia do naturalnej śmierci, przyjmują prawo Boże dotyczące małżeństwa i rodziny, żyją cnotą patriotyzmu, czyli miłości Ojczyzny… Natomiast drudzy odrzucają miłość. Oni sieją nienawiść, propagują aborcję i eutanazję, legalizują związki homoseksualne. Oni wybierają cywilizację śmierci niszczą siebie, swoje rodziny, swoją Ojczyznę.

Nasze całe odniesienie do ziemskiej Ojczyzny, obowiązki wobec niej, szacunek itp., opierają się na cnocie patriotyzmu. Patriotyzm jest bezosobową, „uogólnioną” formą miłości bliźniego. Dla polskiego sumienia – ukształtowanego w polskiej tradycji religijnej i kulturowej, na przestrzeni historii naszych dziejów, miłość Ojczyzny jest na drugim miejscu po miłości Boga i z niej wynika. Miłość Ojczyzny jest nieodłączna od miłości Boga – w takim rozumowaniu nie ma zagrożenia nacjonalizmem. To właśnie ta cnota, życie nią przez Naród, stanowi główną refleksję duchową w niniejszej katechezie.

1. Wady narodowe jako główna przeszkoda w życiu cnotą patriotyzmu.

W każdym rozważaniu dotyczącym życia duchowego, czy to będzie rozważanie nad własną duchowością, duchowością innych ludzi, duchowością wspólnot – np. rodziny, czy duchowymi aspektami życia i dziejów Narodu, zawsze trzeba brać pod uwagę jedną z pierwszych, najważniejszych zasad życia duchowego, że łaska buduje na naturze. Nie opanowane wady naturalne, nieuleczone zranienia, co jakiś będą dochodzić do głosu i rzucać się cieniem na życiu duchowym, a przez to na całej historii życia we wszystkich jego wymiarach. Wady zranienia stanowią podstawową przeszkodę dla działania łaski Bożej i potrafią niszczyć jej owoce. Nie można przyjmować poglądu, postawy, że Pan Bóg za nas wszystko załatwi. Na przykład mężczyzna, mający poważne zranienia duchowe z dzieciństwa, podejmuje powołanie do służby Bożej, idzie do seminarium i sądzi, że teraz wszystko zostanie uleczone przez łaskę powołania. Jest to niestety fałszywe złudzenie. Jego zranienia pójdą wraz z nim do kapłaństwa i w pewnym momencie mogą wyjść i dojść do głosu powodując fatalne skutki. Jeśli zawarłby małżeństwo sytuacja byłaby analogiczna. Podejmując ważne decyzje życiowe, trzeba przed Bogiem świadomie ważyć swoje ograniczenia i zranienia – Jemu zawierzając życie i prosząc o uzdrowienie i interwencję w trudnościach. Trzeba mieć ciągle na uwadze własne zranienia, wady, słabe punkty – a szczególnie mieć to na uwadze w momentach przełomowych decyzji życiowych. Niewątpliwie taką doniosłą chwilą w życiu Narodu są zawsze wybory parlamentarne a ponadto obecny czas realnego zagrożenia bytu narodowego ze strony Rosji.

W dokumencie pochodzącym z 995-966 roku autorstwa podróżnika żydowskiego Ibrahima ibn Jakuba, pochodzącego z Hiszpanii, który przemierzał ziemie nazywane dziś Polską, czytamy: Na ogół biorąc Słowianie są skorzy do zaczepki i gwałtowni, i gdyby nie ich niezgoda wywołana mnogością rozwidleń ich gałęzi i podziałów na szczepy, żaden lud nie zdołałby im sprostać w sile (por. N. Davies, Boże igrzysko – historia Polski, Kraków 2005, s. 29). Opisana przez tego podróżnika ponad tysiąc lat temu, w początkach historii państwa polskiego, nasza podstawowa wada narodowa: wzajemna kłótliwość, mnogość podziałów na zwalczające się partie, stronnictwa, właśnie doszła do głosu podczas minionych wyborów parlamentarnych. Wada ta sprzeciwiła się cnocie patriotyzmu i dbałości o wspólne dobro, którym jest Ojczyzna. Osłabiła ona siłę Narodu, wprowadziła zamęt i niepewność w strukturze władzy państwowej. Za chwilę Polska przestanie wyrażać swój głos, broniąc swego dobra na arenie międzynarodowej. Nowe elity będą jeździć po wskazówki np. do Berlina. Naród silny, zjednoczony posiada własne elity, które nim rządzą. Narodowi słabemu lub skłóconemu narzuca się elity obce. Niewątpliwe z tego cieszą się Rosjanie i Niemcy – nasi historyczni wrogowie.

2. Kościół i struktury pośrednie w budowaniu poczucia patriotyzmu.

Według cytowanego wyżej angielskiego historyka Normana Daviesa Mieszko nie był narodowym monarchą – jak przedstawiali go dziewiętnastowieczni romantycy. Był jedynie wodzem jednego z plemion słowiańskich, wodzem Polan. Dokonał on jednak jednego trwałego dzieła, które stało się podstawą późniejszej państwowości polskiej i źródłem siły duchowej kształtującego się Narodu Polskiego, przyjął wraz ze swym ludem chrzest. Z tym doniosłym aktem duchowym była związana również myśl polityczna. Mieszko nie chciał przyjmować chrześcijaństwa z Niemiec, aby zachować wolność od wpływów tego silnego narodu. Przyjął chrzest z Czech, od naszego niewielkiego południowego sąsiada. Od strony duchowej należy w tym widzieć działanie opatrzności Bożej. A od strony historyczno-politycznej początek problemów z naszym zachodnim sąsiadem. Mieszko przyjmując chrzest musiał widzieć lub raczej przeczuwać obecność w Kościele duchowej siły, potrzebnej do rozwoju i trwałości kształtującego się Narodu Polskiego i zagrożenie ze strony Niemiec (por. tamże, s. 30).

Od jakiegoś czasu widoczny jest w Polsce podział naszego społeczeństwa. Nie jest to bynajmniej podział czysto polityczny – na różne poglądy partii politycznych na ekonomię, ustrój państwa itp., ale podział za lub przeciw Bogu i Jego prawu. Marginalizacja Kościoła, atak na duchowieństwo – duchowych przewodników Narodu, zapowiedź legalizacji związków homoseksualnych, edukacji LGBT w szkołach, aborcji bez ograniczeń stanowią odrzucenie Boga i Jego porządku w świecie przez jedną ze stron polskiej sceny politycznej. Działania te podważają podstawy, na których zbudowana została polska państwowość. Od strony duchowej przyczyną przyjmowania przez dużą część naszego społeczeństwa takich poglądów jest zanik wiary w Chrystusa. Jeśli w Polsce ostatecznie zwycięży tendencja odrzucenia Kościoła i prawa Bożego, to należy się spodziewać całkowitego upadku państwowości i niezależności Polski. Kościół i wiara w Chrystusa zawsze stanowiły duchową siłę Narodu, źródło trwałości jego bytu nie tylko w trudnych chwilach, ale również podstawę miłości Ojczyzny, pracy dla niej w czasie pokoju. Zdrowy patriotyzm może mieć swoje źródło tylko w Bogu, na Nim się opiera. Bez Boga wchodzi się w nacjonalizm – czyli samouwielbienie narodu, co dziś możemy obserwować np. w Rosji lub patriotyzm państwowy – uwielbienie siły i struktury własnego państwa, co możemy dziś obserwować np. we Francji. We Francji właściwie już nie ma narodu, pozostała tylko sprawna i silna struktura państwowa, która jest coraz bardziej aparatem ucisku swych obywateli – o czym świadczy np. brutalne tłumienie ulicznych manifestacji. Bez duchowości, którą zapewnia wiara w Chrystusa, Kościół i prawo Boże, życie społeczne staje się koszmarem, niewolą, wywołuje w ludziach lęk.

W obecnej sytuacji ludzie wierzący w Chrystusa i pozostający w Kościele, powinni szukać z Nim silniejszej komunii. Buduje się ją zawsze przez systematyczną modlitwę, rozważanie słowa Bożego i życie sakramentalne. Niewątpliwie pomocą w tym są różnego rodzaju wspólnoty kościelne. Każda wspólnota kościelna, ruch religijny, a szczególnie gromadzące, angażujące całe rodziny, przyczyniaj się do umocnienia duchowego. Rozważanie i głoszenie słowa Bożego we wspólnotach religijnych stanowi źródło duchowego światła dla wiernych, w świetle którego potrafią oni właściwie rozumieć znaki czasu, swoje własne życie i pielgrzymowanie w życiu doczesnym.

Oprócz wspólnot modlitewnych strukturami pośrednimi, które pomagają katolikom właściwie żyć, zachować wiarę i chrześcijański system wartości moralnych we współczesnym świecie są różnego rodzaju organizacje świeckie, zbudowane na wartościach chrześcijańskich, a także instytucje takie jak katolickie szkoły, przedszkola, świetlice, kluby itp. Trzeba starać się budować duchowe arki, szczególnie dla młodego pokolenia, aby w nich tworzyć chrześcijańskie ośrodki wychowania i życia. Tego typu działania możemy nazwać „Opcją Benedykta”. W czasach, w których żył św. Benedykt z Nursji (480-547), w dobie upadku cesarstwa rzymskiego, w czasie wędrówki ludów, duchowe dobro Europy zostało ocalone przede wszystkim z założonych przez niego opactwach zakonnych. My również nie zdołamy zmienić nurtu współczesnej cywilizacji europejskiej, która jak wszystko na to wskazuje, tak jak w czasach św. Benedykta, chyli się tu upadkowi. Możemy jedynie budować „arki”, miejsca, wspólnoty i instytucje, w których wierzący w Chrystusa będą umacniać się wzajemnie w wierze, wierności Bogu i Jego prawu, a młode pokolenie wzrastać będzie w wartościach chrześcijańskich. W takich również wspólnotach można zachować wszelkie dobro duchowe, pamięć i tożsamość narodową. Można w nich wychowywać nie tylko w wierze, ale także w cnocie patriotyzmu, bo ci, którzy zmierzają do wiecznej ojczyzny w niebie, szanują i kochają również tą doczesną.

Ks. Ludwik Nowakowski

Cykl: Okolicznościowa – listopadowe Święto Niepodległości.
Temat: Cnota patriotyzmu jako źródło odpowiedzialności za Polskę.

Podziel się: