Wtedy Piłat powtórnie wszedł do pretorium, a przywoławszy Jezusa, rzekł do Niego: «Czy ty jesteś Królem żydowskim?» Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?» Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród twój i arcykapłani wydali mi ciebie. Co uczyniłeś?» Odpowiedział Jezus: «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd». Piłat zatem powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?» Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu». (J 18, 33-37)
Wstęp.
Rozważania o Kościele należą do jednych z najważniejszych w życiu duchowym. Tu na ziemi jako ludzie wierzący jesteśmy częścią mistycznego ciała Chrystusa, czyli Kościoła. Nasza droga do zbawienia, wewnętrzne przekształcenie na obraz Chrystusa dokonuje się we wspólnocie Kościoła. Mówimy, że podstawowym celem istnienia Kościoła, dla którego założył go Chrystus, jest zbawienie wierzących. Wszystko to, co się dzieje w Kościele ma służyć temu celowi, ma być z nim związane. W Kościele głosi się słowo Boże i udziela łaski w sakramentach. Zachowanie jedności z Kościołem stanowi duchową siłę i bezpieczeństwo wierzących w Chrystusa. Kościół w ten sposób jawi się jako początek królestwa Bożego na ziemi.
Patrząc od strony duchowej, według ojców Kościoła, według myśli powszechnie przyjmowanej w teologii, Kościół rodzi się z boku Chrystusa przebitego na krzyżu. Mówimy, że sakrament Kościoła rodzi się na krzyżu – analogicznie jak Ewa została wyjęta, utworzona z boku śpiącego Adama. Chrystus jest owym nowym Adamem – „Adam” znaczy „człowiek”. Czyli jest On nowym Człowiekiem, który daje początek nowym ludziom, dzieciom Bożym, daje początek królestwu Bożemu, całemu odnowionemu stworzeniu. Kościół ukazuje się światu w dzień Pięćdziesiątnicy, w Zesłanie Ducha Świętego. Zaczyna przemawiać różnymi językami, czego opis znajdujemy w Dziejach Apostolskich (por. Dz 2, 1-13). I od razu wchodzi w konflikt ze światem – będą z nim walczyć, prześladować, dyskredytować, wyśmiewać… Nie jest to nic dziwnego. Skoro Syn Boży przyszedł na świat w ludzkim ciele, aby zbawić ludzi i odnowić całe stworzenie skażone po grzechu pierworodnym, to stary świat będzie się sprzeciwiał tej przemianie.
1. Kościół walczący.
W teologii mówimy, że obecnie, czyli do czasu powtórnego przyjścia Chrystusa na ziemię i sądu Bożego nad ludzkością, Kościół ma trzy części: Kościół chwalebny świętych w niebie, Kościół cierpiący w czyśćcu i Kościół walczący na ziemi. Pan Jezus przygotowywał swoich uczniów do duchowej walki, do zmagania wewnętrznego i zewnętrznego. Mówił do nich: Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Ja zwyciężyłem świat (J 6, 33); podniosą na was ręce i będą was prześladować (Łk 21, 12); Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować (J 15, 20). Święty Paweł napisze: zewsząd byliśmy dręczeni: zewnątrz walki, wewnątrz obawy” (2Kor 7, 5), a o swoim życiu zaświadczy: „Przez Żydów pięciokrotnie byłem bity po czterdzieści razów bez jednego. Trzy razy byłem sieczony rózgami, raz kamienowany, trzykrotnie byłem rozbitkiem na morzu, przez dzień i noc przebywałem na głębinie morskiej. Często w podróżach, w niebezpieczeństwach na rzekach, w niebezpieczeństwach od zbójców, w niebezpieczeństwach od własnego narodu, w niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustkowiu, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach od fałszywych braci; w pracy i umęczeniu, często na czuwaniu, w głodzie i pragnieniu, w licznych postach, w zimnie i nagości, nie mówiąc już o mojej codziennej udręce płynącej z troski o wszystkie Kościoły” (2Kor 11, 24-28).
Patrząc na dzieje cywilizacji zachodniej można powiedzieć, że w czasach kiedy rozwijała się ona w harmonii z Kościołem, np. średniowiecze, zyskiwała wymiar duchowy i otrzymywała wewnętrzne oparcie dla swego rozwoju. Natomiast w czasach odejścia od moralności, którą głosi Kościół, tak jak jest obecnie, cywilizacja, porządek ludzki wali się. Kiedy ludzie próbują budować porządek społeczny, państwowy, prawo w oderwaniu od prawa Bożego i Ewangelii, zasady postępowania w społeczności ludzkiej tracą swe ostateczne oparcie, tracą fundament i łatwo zaczynają wypaczać się – a przez to ludzie przestają się czuć bezpiecznie. Niegodziwe prawa, czyli niezgodne z prawem Bożym, a obecnie sprzeczne nawet z porządkiem naturalnym – np. ideologia gender, która zastępuje płeć naturalną pojęciem płci kulturowej, wcześniej czy później obrócą się przeciwko człowiekowi. W obecnych czasach, gdy rozwój techniczny, a szczególnie rozwój informatyki, jest bardzo szybki, brak mocnego oparcia etyki na Bogu, tym szybciej doprowadzi do katastrofy. Na przykład AI (sztuczna inteligencja) bez mocnego zabezpieczenie norm moralnych, doprowadzi do zniewolenia jednostek i całej cywilizacji ludzkiej.
Słowa Chrystusa „Królestwo moje nie jest z tego świata” nie tylko zapowiadają niechybne zderzenie zasad życia wierzących w Chrystusa z zasadami obowiązującymi w tym świecie, ale również stanowią ostrzeżenie, napomnienie, aby odróżniać porządek ziemski od niebieskiego. Królestwo Boże nie jest tym samym, co jedno z państw, imperiów ziemskich. Jest ono jakby duszą świata. Myśl tę znajdujemy w pochodzącym z pierwszych wieków chrześcijaństwa Liście do Diogeneta. Warto zacytować jego fragmenty:
Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem. Nie mają bowiem własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym. (…) Mieszkają w miastach greckich i barbarzyńskich, jak komu wypadło, stosują się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz nie do uwierzenia prawa, jakimi się rządzą. (…) Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. (…) Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują. (…) Pogardzają nimi, a oni w pogardzie tej znajdują chwałę. (…) Ubliżają im, a oni błogosławią. Obrażają ich, a oni okazują wszystkim szacunek. Czynią dobrze, a karani są jak zbrodniarze. Karani, radują się jak ci, co budzą się do życia. Żydzi walczą z nimi jak z obcymi, Grecy ich prześladują, a ci, którzy ich nienawidzą, nie umieją powiedzieć, jaka jest przyczyna tej nienawiści. (…) Jednym słowem: czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie. Duszę znajdujemy we wszystkich członkach ciała, a chrześcijan w miastach świata. Dusza mieszka w ciele, a jednak nie jest z ciała; i chrześcijanie w świecie mieszkają, a jednak nie są ze świata. (…) Ciało nienawidzi duszy i chociaż go w niczym nie skrzywdziła, przecież z nią walczy, ponieważ przeszkadza mu w korzystaniu z rozkoszy. Świat też nienawidzi chrześcijan, chociaż go w niczym nie skrzywdzili, ponieważ są przeciwni jego rozkoszom.
Uczniowie pytają Pana Jezusa, który przed swoim wniebowstąpieniem zapowiedział im zesłanie Ducha Świętego: «Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?» Odpowiedział im: «Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi» (Dz 1, 6-8). Pan Jezus wyraźnie oddziela porządek państw ziemskich od królestwa Bożego. Niestety w historii często mieszano te porządki. Kościół ma prawo wchodzić w politykę i życie społeczne – warto zauważyć, że pierwotnie polityczny oznaczało to samo co społeczny (gr. politykos), ale tylko niosąc tam zasady moralne, natomiast nie powinien wpływać on bezpośrednio na porządek władzy świeckiej. I odwrotnie nie należy pozwalać, aby władza świecka wykorzystywała Kościół do swoich celów politycznych.
2. Hierarchiczny ustrój Kościoła.
Przeciwnicy Kościoła mówią, że jest on instytucją niedemokratyczną. Zastosowanie określeń: „demokratyczny”, „niedemokratyczny” do Kościoła nie ma sensu, ponieważ są to określenia wzięte ze świata polityki, a Kościół – choć zarzuca się mu ingerowanie w politykę – taką instytucją nie jest. W ogóle istota jego istnienia nie opiera się na byciu instytucją ziemską – posiada on wymiar instytucjonalny z konieczności, wynikającej z praw funkcjonowania w państwie. Kościół w swej istocie jest duchową wspólnotą ludzi wierzących w Chrystusa. Z istoty Kościoła wynika specyfika jego ziemskiej struktury władzy.
Kościół posiada ustrój hierarchiczny, który tylko zewnętrznie jest podobny np. do ustroju monarchicznego. Władza w Kościele ma charakter charyzmatyczny – wynikający z daru Ducha Świętego. Mówi o tym św. Paweł: On też ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami, aby przysposobili świętych do wykonywania posługi dla budowania Ciała Chrystusowego (Ef 4, 11-12). Działa ona przede wszystkim w wymiarze duchowym życia człowieka, a w wymiarze zewnętrznym tylko w płaszczyźnie jego związku z wymiarem duchowym. Władza ta udzielana jest przez Ducha Świętego dla uświęcenia i wiecznego zbawienia wiernych. Ci, którzy posiadają władzę w Kościele mają ją wypełniać jako słudzy – tak mówi Chrystus w Ewangelii: Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają odczuć im swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by miedzy wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą (Mt 20, 25-26). Ciekawe jest popularne w ostatnich latach określenie władzy papieża: „Sługa sług Bożych”. Ono właśnie wyraża ewangeliczną ideę służby wspólnocie Kościoła.
Jest rzeczą oczywistą, że tak określony ustrój Kościoła, porządek władzy, można przyjąć tylko przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Dlatego posłuszeństwo, podporządkowanie się władzy kościelnej, przyjęcie oficjalnego nauczania Kościoła, stanowi akt, wyznanie wiary i zasługę na życie wieczne. W zakonach posłuszeństwo jest pierwszym, najważniejszym ślubem. Również dla ludzi świeckich stanowi ono najważniejszą radę ewangeliczną, od której zależy wieczne zbawienie duszy. Posłuszeństwo to dotyczy przede wszystkim przyjęcia oficjalnego nauczania Kościoła w sprawach wiary i moralności – nauczania zapisanego w dokumentach Kościoła, głoszonego jako żywe słowo Boże szczególnie podczas homilii i nauki przy sprawowaniu sakramentu pokuty – mówimy o posłuszeństwie spowiednikowi. Oczywiście Kościół naucza także na inne sposoby, np. podczas katechezy szkolnej, do czego osoba ucząca religii potrzebuje tzw. misji kanonicznej, czyli musi być posłaną zgodę biskupa.
Władza w Kościele wpisana jest w sakrament święceń. Powszechnie w teologii mówi się o trzech funkcjach tych, którzy przyjęli ten sakrament: funkcji kapłańskiej, prorockiej i królewskiej. Funkcja kapłańska dotyczy sprawowania sakramentów świętych, a szczególnie Eucharystii, funkcja prorocka dotyczy nauczania, głoszenia słowa Bożego, a funkcja królewska, zwana także pasterską, dotyczy władzy we wspólnocie wiernych. Wszystkie te funkcje służą budowaniu Kościoła jako mistycznego Ciała Chrystusa, służą królestwu Bożemu. Przyjęcie święceń nakłada na kapłanów obowiązek posługi w Kościele: uświęcania, nauczania i duchowego prowadzenia wiernych.
3. Żywa wspólnota wiary, nadziei i miłości.
Obecny Papież, Ojciec Święty Franciszek w swoim nauczaniu i działaniach podkreśla wartość ubogich oraz konieczność służby i pomocy im. Można powiedzieć, że jest to Papież Miłosierdzia. Przykładem może być działające przy Placu św. Piotra papieskie ambulatorium, w którym kilkudziesięciu lekarzy przyjmuje co miesiąc ok. 1,5 tysiąca chorych. Wszyscy otrzymują tam bezpłatnie leki, a osoby potrzebujące specjalistycznego leczenia trafiają do szpitali współpracujących z Watykanem. Innym przykładem jest Fundacja Papieska, która w 2023 roku przeznaczyła na pomoc humanitarną ubogim i uchodźcom 14,7 mln dolarów. Papież Franciszek ukazuje miłosierdzie jako lekarstwo na zmaterializowanie i znieczulicę ludzi współczesnego świata. Kościół, który pełni działa miłosierdzia odzyskuje swoją wiarygodność w głoszeniu Ewangelii. W ten sposób ukazuje się on światu jako wspólnota miłości.
Kościół jest przede wszystkim żywą wspólnotą wiary, nadziei i miłości. Natomiast posiadane przez niego dobra materialne, budynki, ziemia, instytucje, mają jedynie służyć tej wspólnocie, służyć życiu wiarą, nadzieją i miłością. Na przykład prowadzone przez zakony i fundacje kościelne w duchu ewangelicznym żłobki, przedszkola, czy domy pomocy społecznej nie tylko uzupełniają lukę w tej dziedzinie w życiu społecznym, ale stanowią żywe świadectwo dla ludzi obojętnych czy wręcz wrogo nastawionych do Kościoła – niekiedy jedyne świadectwo, którego nie mogą oni odrzucić. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa było powiedzenie: „Zobaczcie, jak oni (chrześcijanie) się kochają”. Ten nurt świadczenia o prawdziwości wiary w Chrystusa poprzez wspólnotę miłości pozostanie aktualny zawsze, do końca rzeczywistości ziemskiej. Papież Franciszek zapowiada, że Kościół będzie małą trzódką, ale zjednoczoną żywą miłością i skierowaną w nadziei ku życiu wiecznemu.
Ks. Ludwik Nowakowski
Cykl: Duchowość Misji św. Teresy.
Temat: Kościół początkiem królestwa Bożego.