W dniach od 21-27 czerwca br. grupa sióstr Terezjanek i osób świeckich wraz z ks. Michałem Lubowickim uczestniczyli w pielgrzymce do Francji śladami św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Dziennik podróży skrzętnie prowadziła s. Franciszka Cejrowska CST, o czym możecie się przekonać czytając kolejne relacje z pielgrzymkowej drogi.
Zabieramy Was zatem w duchową podróży w miejsca, które tętnią życiem i świętością najmłodszego Doktora Kościoła – św. Teresy z Lisieux.
21.06.2024 r.
[Jezus] „mnie uczynił silną i odważną, przyodziawszy w swą własną zbroję (…) szłam ze zwycięstwa w zwycięstwo, rozpoczynając – rzec można – bieg olbrzyma!”
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Budzik zadzwonił… toć to środek nocy… jeszcze przed wschodem słońca… Większość naszej Pielgrzymkowej grupy spotyka się przy zielonej furtce domu Sióstr Terezjanek w Podkowie Leśnej. Wszyscy jeszcze mocno zaspani. Radosne powitania, podział na samochody i ruszamy na lotnisko. Na miejscu dołącza do nas kolejna grupka też jeszcze zaspanych, uśmiechniętych Sióstr. Jesteśmy już w komplecie.
Słońce przyczajone za płytą lotniska jakby czekało, aby razem z nami wystartować w swoją codzienną drogę po niebie. Lot nie trwa długo. Z czym i jak rozpoczynamy naszą podróż? Radość miesza się z niepewnością. Senne znużenie przerywają krótkie wymiany zdań o tym jaki widok za oknem, co mamy zaplanowane, czego oczekujemy…
Lądujemy na lotnisku Beauvais. Francja wita nas deszczem… czy mimo to umiemy się cieszyć? Z pewnością tak, a pomaga nam w tym radosny okrzyk wysiadającego z samolotu dziecka „Jaka cudowna pogoda! Najlepsza jaka może być!” Lekko pokropieni wsiadamy do autokaru, który omijając autostrady wiezie nas przez piękne normandzkie miejscowości, sady i malownicze pola na których pasą się białe krowy. To wizytówki tego regionu słynącego z mleka, serów, jabłek, soków i cydru. Mijając miasteczka o bardzo charakterystycznej kamienno-drewnianej zabudowie nie da się pozostać obojętnym, wyobraźnia sama szybuje ku Rodzinie Martin… Oni przecież tu żyli, to są ich rodzinne strony, ich mała ojczyzna.
Po kilku godzinach jazdy docieramy do Lisieux. Wita nas św. Teresa osobiście, jej wyrzeźbiona postać z naręczem kwiatów, w otoczeniu wielobarwnych krzewów róż. Zaraz za figurą widać Karmelitański klasztor. Miejsce, w którym nocujemy przylega do murów Karmelu. Kiedyś te zabudowania też przynależały do karmelitańskiej posiadłości. Popołudnie snuje się powoli grupkami rozchodzimy się na pierwszy rekonesans, potem rozlokowanie, kolacja i na zakończenie dnia Eucharystia. Najbardziej wytrwali wychodzą jeszcze na wieczorny spacer.
* Agnieszka: Docieramy do Lisieux. Nie wiem co się dzieje, lecz odnoszę wrażenie zatrzymania się tego wszystkiego co zostało w domu. Moje serce jest wypełnione pokojem i radością jakby zapomniało o wszystkich codziennych utrapieniach. W głowie nie mam autostrady myśli tylko dziwny spokój i dużo przestrzeni. Zazwyczaj potrzebuję trochę czasu, żeby móc się tak wyciszyć. Święta Tereska działa z mocą. Tego dnia nieznajoma kobieta wręcza mi obrazek Najświętszego Serca Jezusa. Na rewersie jest napis – „SI TU CAROIS TU VERRAS LA PUISSANCE DE MON COEUR” (Jeśli uwierzysz, zobaczysz siłę mojego serca). Zapłakałam! Jaka jest moja wiara? Jakie skarby gromadzę? Czy moje oczy są zdrowe, a moje serce jest wypełnione światłem Boga? To trudne pytania lecz nie pozostawię ich bez odpowiedzi.
22.06.2024 r.
„Nie miałam złudzeń co do życia zakonnego…”
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
O poranku pierwsze typowe francuskie śniadanie, czyli bagietka, dżem i kawa – na słodko. Niektórym już na wstępie marzy się jajecznica i parówka… nie ma, są tylko francuskie bagietki. Dzień rozpoczynamy w Kaplicy klasztoru Karmelitańskiego. Chwila modlitwy przy sarkofagu z relikwiami Świętej. Eucharystia, centralny punkt dnia. Dziś szczególnie ważny dla naszych Sióstr Terezjanek, które podczas liturgii odnawiają swoje śluby zakonne – w tej samej kaplicy, w której św. Teresa modliła się i składała swoje śluby. To bardzo uroczysta i poruszająca liturgia.
Po Mszy Świętej zwiedzamy muzeum mieszczące się w Karmelu. Znajdują się tu przeróżne pamiątki związane ze św. Teresą, Pani przewodnik w pełnej szczegółów opowieści przybliża nam fakty z życia codziennego Świętej przed i po wstąpieniu do zakonu, jak również historie związane z jej rodzonymi siostrami, które także były siostrami zakonnymi w Karmelu i w Zakonie Sióstr Wizytek. Opowiada nam w jaki sposób pisma św. Tereni rozpowszechniły się po świecie. Tu ciekawostką jest fakt, że początkowo miały być one rozesłane jako wspomnienie po zmarłej siostrze do wszystkich klasztorów karmelitańskich we Francji, jednak wydrukowano ich zbyt wiele i w związku z tym postanowiono rozesłać je również w inne miejsca, również do klasztorów poza Francją. W ten sposób trafiły między innymi do Polski.
Po przerwie na obiad wyruszamy na spacer uliczkami miasta. Naszym celem jest Buissonnets – posiadłość, w której św. Ludwik Martin zamieszkał wraz ze swoimi córkami po śmierci żony św. Zelii. To tu tak naprawdę dorastała św. Teresa. Już z daleka widać bladoróżowy dworek położony na wzgórzu, otoczony urokliwym ogrodem pełnym kwiatów, przede wszystkim róż. Wewnątrz budynku zostały zrekonstruowane wnętrza oraz zebrane pamiątki codziennego życia rodziny, a wśród nich zabawki sióstr Martin, zegar wykonany przez Ludwika, łóżko oraz kominek przy którym św. Teresa doświadczyła cudu nawrócenia, „cudu Bożego Narodzenia” jak sama go nazywa. Ogród tak nas zauroczył, że aż trudno go opuszczać. Przy figurze Teresy rozmawiającej z Tatą robimy sobie pamiątkowe zdjęcia i ruszamy dalej. Niebieska linia na chodniku, którą można zauważyć w wielu miejscach Lisieux prowadzi nas do kolejnego miejsca związanego z naszą Świętą. Przed nami Katedra. Tu rodzina Martin uczestniczyła w codziennych Mszach Świętych, tu św. Teresa modliła się o nawrócenie Pranziniego, tu jej Tata ufundował ołtarz główny, tu św. Teresa po raz pierwszy przystąpiła do spowiedzi świętej.
Do końca dnia możemy zagospodarować sobie czas wedle potrzeby i uznania. Jedni idą na kawę inni po pamiątki, a jeszcze inni poświęcić jak najwięcej z czasu na modlitwy przy relikwiach w kaplicy Karmelu. Część grupy będąca na modlitwie w kaplicy Klasztoru uczestniczy w Nieszporach wraz Siostrami Karmelitankami. To nic, że modlą się po francusku. Ten śpiew znów unosi myśl ku tej, która nas tu do Lisieux przyciągnęła. Wsłuchujemy się w te modlitewne tony. To tak jakby sama św. Teresa stała tam między Siostrami i wyśpiewywała psalmy na chwałę Pana.
* s. Małgorzata CST: Pobyt w Lisieux był moim pragnieniem, ale i niespodzianką od Pana Boga, ponieważ pragnęłam jechać na pielgrzymkę do św. Teresy, ale wystąpiła przeszkoda i musiałam zrezygnować z tej pielgrzymki. Jednak w ostatniej chwili przed wyruszeniem pielgrzymki Pan Bóg umożliwił mi uczestniczenie w niej usuwając przeszkodę. Szczególnie zrozumiałam to w czasie kazania w dniu ponowienia naszych Ślubów w Lisieux, kiedy ks. Michał dobitnie podkreślił troskę Pana Boga o nas, że jesteśmy ważniejsze od wróbli na dachu, że On zatroszczy się o nasze potrzeby i wtedy zrozumiałam, że Bogu zależało na tym, abym tu była. Był to dla mnie szczególny czas, za który jestem bardzo wdzięczna Panu Bogu.
23.06.2024 r.
„Miłosierdzie Boże będę wyśpiewywać na wieki!”
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Dziś na śniadanie prowadzi nas zapach świeżych jeszcze gorących croissantów. Zbieramy siły na kolejny dzień wędrowania po terezjańskich ścieżkach. Rozpoczynamy od zwiedzania Bazyliki św. Teresy w Lisieux. Ten ogromny gmach położony na wzgórzu z daleka wygląda jak ustawiona nad miasteczkiem scenografia teatralna. Imponuje swoją wielkością na zewnątrz i pięknem mozaik wewnątrz. Wszystkie one mają nam przypominać o przesłaniu jakie zostawiła św. Teresa w swojej małej doktrynie nauczając by żyć miłością i w ufności dziecka wobec Boga. Pani przewodnik opowiada nam o każdym szczególe ikonograficznym z wielkim przejęciem, tak że każdemu z nas udziela się ta aura mistycznej opowieści.
Z budową bazyliki związana jest też pewna anegdota. Gdy biskupi zwrócili się do Papieża Piusa XI z pomysłem budowy i wstępnym projektem bazyliki ku czci św. Teresy ten akceptując projekt miał powiedzieć, że trzeba zbudować coś „bardzo dużego, bardzo ładnego i bardzo szybko!”; tak też się stało, a my teraz możemy podziwiać te piękne wnętrza.
Napełnieni informacjami, trwając w podziwie dla piękna budowli, w której się znajdujemy idziemy do niewielkiej rozświetlonej słońcem bocznej kaplicy. Tu złożony jest sarkofag z relikwiami św. Zelii i św. Ludwika Martin. Czas na chwilę modlitwy, w której polecamy wstawiennictwu świętych małżonków i rodziców intencje i sprawy rodzin, które niesiemy w sercach.
Schodzimy jeszcze niżej, do krypty pod Bazyliką. Tu przy ołtarzu, na tle przepięknej mozaiki przedstawiającej św. Teresę rozsypującą róże przeżywamy Eucharystię.
Popołudniową część naszego zwiedzania rozpoczynamy od obejrzenia filmu, który przypomina nam najważniejsze fakty z życia rodziny Martin. Film porządkuje informacje, które znaliśmy i te, które teraz, podczas tej pielgrzymki z różnych stron do nas docierają. Tu w Lisieux każde miejsce skłania by się zatrzymać i wsłuchać w opowieść o zwykłym życiu małej Tereski.
Poruszającym momentem jest nasza wspólna śpiewana modlitwa „Koronka Dziecięctwa Bożego”. Na placu przed Bazyliką przy figurze naszej Świętej płynie śpiew. Podczas tej modlitwy dołączają do nas kolejne osoby trochę zaciekawione tym co się dzieje. Na koniec modlitwy każdy uczestnik naszej pielgrzymiej drogi otrzymuje „list od św. Teresy” – słowo zaczerpnięte z Jej korespondencji. Urzekające są „koronkowe” koperty listu, przywołują na myśl koronki wyrabiane przez św. Zelię. Dzień zamykamy nawiedzeniem cmentarza parafialnego na, którym swoją kwaterę mają Siostry Karmelitanki (a także rodzina Martin) i tam też zaraz po śmierci pochowane były wszystkie Siostry Martin. Z biegiem czasu i rozwojem procesu beatyfikacyjnego oraz kanonizacyjnego doczesne szczątki św. Teresy i jej sióstr przeniesiono do krypty przy Kaplicy w Karmelitańskim Klasztorze.
Jeszcze jedną ciekawostką związaną z Bazyliką w Lisieux i Ojcem Założycielem Sióstr Terezjanek, sł. Bożym bp Adolfem Piotrem Szelążkiem jest fakt, że bp Szelążek odwiedził to miejsce kiedy było jeszcze w budowie i złożył ofiarę na budowę Polskiej Kaplicy, która znajduje się po lewej stronie od wejścia do bazyliki.
* Maria: Wchodzimy do bazyliki w Lisieux. Zamiast burzy na jeziorze, o której mówi dzisiejsza Ewangelia, bazylika opowiada miłosierną miłość Boga – oddaje duchowość Małej Teresy.
Każda mozaika, każdy motyw wskazuje na żywą obecność Ojca, Syna, Ducha Świętego: w ofierze Abrahama, ocaleniu Daniela, ratunku Eliasza, prowadzeniu Mojżesza i Tobiasza, rozmnożeniu chleba, zbawieniu Zacheusza podczas jednej uczty. Bóg rozpycha się na 4500 m2, gdyż tyle ma powierzchnia bazyliki. To niemiarodajna liczba. Jedyną miarą są ludzkie ręce i serce. Te pierwsze, według Teresy, mają być puste, zaś serce – pełne Boga, i tylko Boga.
Wracają słowa Ewangelii. Trwa nawałnica – Jezus śpi przy mnie. Nastaje głęboka cisza – Jezus czuwa przy mnie. Trwa nawałnica – mam ufne serce. Nastaje głęboka cisza – mam puste ręce. Boże paradoksów, chwała Tobie.
24.06.2024 r.
„Dobry Bóg (…) nie chciał pozostawić niespełnionym żadnego z moich pragnień…”
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Dziś od rana jesteśmy w podróży. Zmierzamy do Mont – Saint – Michel jednego z cudów świata. Jest to wiekowy klasztor wybudowany przez benedyktynów, na skalistej wyspie. Dostęp do wyspy jest zalewany przez morze podczas wieczornego przypływu i wyspa pozostaje odcięta od lądu aż do czasu porannego odpływu. W samym środku wyspy ukryty w skale mały Kościółek będący Sanktuarium św. Michała Archanioła, zaś na samym szczycie góry znajduje się klasztor. Chodzimy od pomieszczenia do pomieszczenia jak w labiryncie. Idziemy przez pomieszczenia pięknie rozświetlone wpadającymi przez wielkie witrażowe okna promieniami słońca, by za chwilę przemierzać ciemne i ponure krypty. Klasztor? Zamek? Twierdza? Na wewnętrznym krużganku nasze Siostry, komponują się z wnętrzem jakby klasztor na chwilę ożył, jakby mnisi przemknęli przez plac. W samym centrum budowli ogromny Kościół. Niestety obecnie służący sporadycznie do liturgii. Jednak w jednej z bocznych kaplic czeka na przechodniów Jezus Eucharystyczny. Niby muzeum, ale napełnione Jego ciągłą obecnością. Jezus przygląda się mijającemu go tłumowi ludzi i błogosławi. Czasem ktoś przyklęknie i uwielbi Jego obecność.
Opuszczamy wyspę. Jeszcze jedno spojrzenie za siebie. Słońce akurat tak pada, że bardzo wyraźnie widać złotą figurę św. Michała Archanioła, która jak strzała skierowana w niebo lub drogowskaz dla zabłąkanych lśni, na samym czubku kościelnego dachu, wskazując drogę.
Usadowieni wygodnie w autokarze dzielimy się wrażeniami i przemyśleniami budzącymi się w nas w związku z odwiedzanymi miejscami, jest czas świadectw oraz wspólnej modlitwy różańcowej.
Wieczorem docieramy do Aloncon.
* s. Nikodema CST: Mont Saint Michel to miejsce, w którym można odważyć się zaprosić turystów do kontemplacji Boga śpiewając kanon Misericordias Domini. Zaczęłam śpiewać ten kanon z Kacprem następnie z innymi, którzy włączyli się w śpiew. Doświadczyliśmy tego, że w kościele gwar zamienił się w ciszę. Umilkły rozmowy i słychać było tylko śpiew wychwalający Miłosierdzie Boże. Ten moment dnia był dla mnie najważniejszy.
Wspólne odkrywanie z moją grupą każdego zakamarka tego miejsca stało się dla mnie małą przygodą, jak odkrywanie skarbów, gdy byłam małym dzieckiem.
25.06.2024 r.
„Pan Bóg dał mi rodziców bardziej godnych nieba niż ziemi”.
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Tutaj się wszystko zaczęło! Wraz ze wschodem słońca budzą się myśli, pytania, ciekawość… Tu wzrastali i poznali się święci rodzice świętej córki. Tu żyli spokojnie życiem zwykłej rodziny. Czy rzeczywiście była to zwykła rodzina?
Tak jak to miała w zwyczaju św. Zelia, tym co otwiera nasz dzień jest uczestnictwo w Mszy Świętej. Celebrujemy ją w kaplicy przylegającej do rodzinnego domu św. Teresy, a wręcz z nim połączonej. Z kaplicy jest widoczny pokój, w którym nasza Święta się urodziła i w którym zmarła jej święta Mama. Dlatego stojąc tu odnosimy wrażenie jakbyśmy uczestniczyli w liturgii odprawianej w domu. Po Eucharystii zwiedzamy ten mały, ale starannie urządzony segment kamienicy. Po wyposażeniu widać, że rodzina Martin należała do zamożniejszych. Zgromadzono tu oryginalne meble i inne pamiątki, np. dwa zegary wykonane przez św. Ludwika.
Szybki spacer po mieście w asyście z przewodnika i docieramy do Kościoła Parafialnego, do którego na codzienne poranne Msze Święte przychodziła św. Zelia. Tu była też ochrzczona św. Teresa. Przy chrzcielnicy, wykonując znak Krzyża, z pieśnią na ustach, symbolicznie odnawiamy swoje zobowiązania chrzcielne.
Ruszamy w dalszą drogę…
Paryż, stolica, tygiel kulturowy, gwar, stragany, turyści i górująca nad tym wszystkim Bazylika Sacre Coeur (Najświętszego Serca). Dziś mamy już tylko chwilę na indywidualny spacer po bliskiej okolicy i zaproszenie na Adorację Najświętszego Sakramentu, która trwa tutaj całą dobę.
Słońce zachodzi, a miasto żyje dalej… ze wzgórza widać brokatowo lśniące, kolorowe kropeczki miejskich świateł…
* Lidia: Jeśli chodzi o moje doznania na tej wspaniałej pielgrzymce, to są cudowne; muszę przyznać, że nie znałam św. Tereski od Dzieciątka Jezus, ale dzięki Niej, utwierdziłam się w przekonaniu, że moje życie ma sens – tak jak Ona (tu przesadzam, bo gdzie mi do Tej Świętej) zawsze starałam się być perfekcjonistką (w szkole, na uczelni, w pracy w TVP) i wiele razy wybaczałam i też, w moim głębokim przekonaniu, nikogo nie skrzywdziłam (nie licząc kilku serc, które złamałam, ale takie życie); moją dewizą na każdy dzień jest w głębokim uproszczeniu – w pracy skup się na pracy, w czasie zabawy na zabawie – to moje życie i moja interpretacja życia Tej świętej; i co najważniejsze – zawsze z Panem Bogiem.
26.06.2024 r.
„Dlaczego kocham Cię Maryjo śpiewać chcę…”
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
No to zwiedzamy! Paryż… poruszamy się dzisiaj metrem. Niesłychana sprawa, 14 linii, każda na innym poziomie i w innym kolorze. Saint-Chapelle dwupoziomowa kaplica z pięknymi witrażami. Wybudowana została jako miejsce do przechowywania relikwii korony cierniowej oraz świętych patronów Francji. Kaplica Cudownego Medalika, chwila modlitwy oraz prezentacja filmu o św. Katarzynie i objawieniach MB. Wieża Eiffla – wizytówka miasta.
Wracamy do Kaplicy Cudownego Medalika, by tam uczestniczy w Eucharystii. Tyle Maryjnych akcentów na naszym dzisiejszym szlaku… Maryja otacza nas dziś swoją szczególną opieką. Kościół Sait-Sulpice, w którym przed Rewolucją Francuską stał pierwowzór figury Matki Bożej Uśmiechu (związanej z uzdrowieniem św. Teresy z nerwicy dziecięcej). Katedra Notre-Dame, Louvre… i na koniec zwiedzania docieramy do Kościoła Notre-Dame des Victoires, do którego pielgrzymował Ludwik Martin, by przy figurze MB Zwycięskiej modlić się w ważnych sprawach swojej rodziny.
Wieczór przynosi nam czas wspólnego, radosnego świętowania przy pożegnalnej kolacji. Odważni próbują francuskich specyfików takich jak ślimaki czy żabie udka, smakosze słodkości rozkoszują się tradycyjną tartą jabłkową i creme brulee, jeszcze inni kosztują francuskich serów.
Słońce złotą smugą zachodzi nad ruchliwym i pełnym gwaru Paryżem… powoli wszystko cichnie… miasto usypia.
W środku nocy, w sercu uśpionej metropolii czuwa Jezus. Część z nas podejmuje się nocnego czuwania przed Najświętszym Sakramentem w Bazylice Sacre Coeur, jest druga lub trzecia w nocy, ogromny gmach bazyliki zaciemniony. Wzrok przyciąga jedna smuga światła. To wielka biała Hostia… W kościele jest może siedem osób… On na nas patrzy, wielka Boża Obecność spotyka się z ludzkim pragnieniem i tęsknotą bycia w Jego bliskości… Eucharystyczne Serce Jezusa, bądź uwielbione!
* s. Serafina CST: Sanktuarium MB Cudownego Medalika. Taki dzień, takie miejsce, a nasza grupa pielgrzymkowa mogła zostać bez Mszy Świętej (wszędzie gdzie zwracaliśmy się z prośbą o pozwolenie nie było czasu lub przestrzeni lub chęci, by nas przyjąć). Podczas filmu o objawieniach Matki Bożej św. Katarzynie i historii Cudownego Medalika wzbudziłam w duchu wielką prośbę do Matki Bożej, by uczyniła wszystko byśmy mogli spotkać się z Jezusem Eucharystycznym, by był w naszych sercach w Komunii Świętej (Ksiądz z innymi osobami wciąż szukał rozwiązania). Zrodziła się we mnie myśl, jak w św. Teresie gdy prosiła o mały znak, że jej modlitwa jest wysłuchana i jej duchowe dziecko, zbrodniarz Pranzini się nawróci… otrzymała znak od Boga, zbrodniarz ucałował trzykrotnie krzyż przed egzekucją.
Ja też prosiłam o znak – jeżeli znajdziemy przestrzeń i Msza Święta tego dnia się odbędzie to będzie dla mnie znakiem, że Matka Boża słyszy moje modlitwy.
Eucharystia się odbyła w bocznej kaplicy sanktuarium – to dla mnie znak i dowód na to jak bardzo Matce Bożej zależy na radości jej dzieci. Jestem za to bardzo wdzięczna.
27.06.2024 r.
„By kochać Ciebie [Jezu] tak, jak Ty mnie miłujesz, trzeba mi zapożyczyć Twojej własnej miłości; jedynie wtedy znajdę ukojenie”.
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Szybkie śniadanie, Eucharystia w pobliskim Kościele, chwila modlitwy w Bazylice i w drogę…
Powrotu czas. Jakie ziarno zostało zasiane w sercu? Co za różane łaski spłynęły na nas z rąk św. Teresy? Czas… niech zapada w serce… niech dojrzewa… niech wyda dobry owoc… codzienność… taka sama? Jednak już inna…
* Kacper: Dla mnie ostatni dzień był po prostu radością i poczuciem spełnienia. Dotknięciem św. Teresy. Potwierdzeniem, że to jest ta droga i ta duchowość, a przede wszystkim – że dam radę.
s. Franciszka Cejrowska CST