• Flaga Ukrainy

„Liczę na to, że nie będę bezczynna w niebie.
Pragnieniem moim jest pracować dalej dla Kościoła i dla dusz, o to proszę Boga, i jestem pewna, ze mnie wysłucha”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Światowy Dzień Chorych na Trąd

Światowy Dzień Trędowatych został ustanowiony przez fancuskiego podróżnika, poetę i dziennikarza Raula Follereau. Święto jest obchodzone od 1954 r.w ostatnią niedzielę stycznia, zaś w Indiach 30 stycznia (dzień śmierci Mahatmy Gandhiego). Dzień ten organizowany jest w ponad 150 krajach na całym świecie a celem jest zwrócenie uwagi publicznej na problemy ludzi cierpiących na trąd oraz upowszechnienie wiedzy na temat samej choroby.

W Polsce Fundacja Polska Raula Folleraeau organizuje obchody Światowego Dnia Trędowatych od 1995 r. Pomysł ustanowienia dnia zrodził się u Follereau po zetknięciu się z tymi osobami, z ich historiami gdy przebywał w Afryce. W 1965 r. z inicjatywy Follereau powstała światowa federacja wszystkich instytucji zajmujących się problemem trądu – ILEP, upowszechniająca działania na rzecz trędowatych w skali światowej. Kolejnym ważnym krokiem było wprowadzenie przez Komisję Medyczną Follereau skutecznej terapii PCT, która przyczyniła się do wyleczenia w ciągu 30 lat, ok.15 mln trędowatych.

Według danych WHO, co roku na świecie odnotowuje się ponad 200 tys. nowych przypadków trądu, zaś wśród chorych 20 tys.osób stanowią dzieci poniżej 15 roku życia. Wśród chorych wyleczonych ok. 3 mln wymaga stałej opieki medycznej na skutek powikłań jakie niesie ta choroba. Wielu z chorych boryka się z okaleczeniami i niepełnosprawnością i potrzebują pomocy, zaopatrzenia w leki na inne choroby gdyż nie mogą pójść do innych lekarzy, bo ci ich nie przyjmą.

Trąd wciąż stygmatyzuje! Nie tylko w Azji czy w Afryce również w Europie. Gdy widać okaleczenia rodziny pozbywają się chorych. Choroba trądu to nie przekleństwo, to jest coś z czym da się żyć, przede wszystkim trąd można wyleczyć, można się z tymi ludźmi kontaktować, nie zagrażają naszemu życiu lub zdrowiu. Można a nawet trzeba ich kochać, żeby odrzucenie i naznaczenie przez chorobę przestało istnieć, żeby integracja ze społeczeństwem postępowała, żeby każdy chory mógł swobodnie powiedzieć, że „jestem chory na trąd” tak samo jak „jestem chory na serce” lub „mam cukrzycę”.

Zgromadzenie, od kilkudziesięciu lat, podejmuje posługę w szpitalu dla chorych na trąd w Gioia del Colle we Włoszech. Dla wielu osób dotkniętych trądem, szpital Colonia Hanseniana stał się drugim domem, ponieważ przebywają tam od wczesnej młodości aż do śmierci. Inni zaś po zaleczeniu choroby są w stanie mieszkać i funkcjonować samodzielnie. Obecnie, prawie wszyscy pacjenci szpitala to ludzie starsi, którzy dodatkowo cierpią na wiele schorzeń i powikłań zdrowotnych. Praca sióstr w tego typu placówce medycznej jest trudna, wymagająca wielkiej cierpliwości, taktu i hartu ducha. Ze względu na to, że szpital znajduje się na odosobnieniu, siostry poniekąd dzielą z chorymi ich los, radości i smutki. Pracując jako pielęgniarki udzielają pomocy medycznej. W tym jednak nie wyczerpuje się ich posługa. Ogromnie ważna jest misja duchowa sióstr – podtrzymywania nadziei i umacniania chorych w wierze. Codzienne przebywanie w szpitalu jest także okazją do niesienia terezjańskiego przesłania miłości i zawierzenia Bogu. Modlitwa za chorych i z chorymi pogłębia ich życie z Bogiem i służy zacieśnianiu jedności między sobą. W obliczu zbliżającej się śmierci siostry towarzyszą chorym w ostatnich chwilach ich życia i przejściu do wieczności.

s. Daniela Pruszyńska CST

Źródła: bimKal

Podziel się: