Jest czymś normalnym, że jeżeli się kogoś kocha, to pragnie się go jak najlepiej poznać – jego życie, rodzinę, dom, przyjaciół, zainteresowania… Niemożliwe jest kochać kogoś, kogo się nie zna. Poznanie pogłębia miłość do ukochanej osoby i vice versa – wzajemna miłość pozwala na coraz lepsze poznawanie siebie nawzajem.
Dla Teresy Bóg jest pierwszą i jedyną miłością. Dlatego nie szczędzi trudów, by Go poznać. Jak jednak może to uczynić? Skąd zaczerpnie tej najszlachetniejszej wiedzy, skoro nie ukończyła nawet szkoły średniej, a obecnie przebywa w zamkniętym klasztorze, w który siostry nie otrzymują niemal żadnych podstaw teologii? Oczywiście nie poddaje się – nie leży to w jej naturze. Jak zawsze, szuka, śledzi, bada… Nie zgadza się na niewiedzę w tej najważniejszej dla niej kwestii. Układa nawet własną przypowieść:
Do czego by doszło, gdyby nieporadny ogrodnik nie umiał właściwie szczepić krzewów? Gdyby nie umiał rozpoznać gatunków i na brzoskwini chciał zaszczepić różę? Doprowadziłby drzewo do śmierci, choć było dobre i zdolne do owocowania. Dlatego też trzeba umieć rozpoznać od dzieciństwa, czego Bóg od każdego oczekuje, i wspomagać działanie Jego łaski, nie uprzedzając jej nigdy ani jej nie hamując.
Rkp A 53r˚
l rzeczywiście, Bóg odkrywa przed nią coraz to głębsze tajniki swojego życia. Pisząc do swojej siostry, Teresa wyznaje:
Kochano Siostro. Chciałabyś poznać tajemnice, które Jezus powierza Twojej małej córce, Wiem, że i Tobie On je powierza, gdyż to Ty mnie nauczyłaś odbierać boskie pouczenia. Postaram się coś o nich wydukać, choć czuję, że ludzkie słowo nie jest w stanie wypowiedzieć rzeczy, które serce jedynie przeczuwa.
Rkp B 1r˚
Pierwszym źródłem poznania Boga staje się dla Teresy Ewangelia. Nasza karmelitanka rozumie, że Bóg objawił się w swoim Synu. Jezus Chrystus opowiedział nam o Ojcu. Przez całe swe życie wskazywał tylko na Niego.
On – Droga, Prawda i Życie.
Dlatego studiuje Jego słowa i gesty, tym bardziej, że pragnie stać się Jego oblubienicą. Pod koniec Rękopisów uchyla rąbka tajemnicy:
Ponieważ Jezus wstąpił do Nieba, mogę iść za Nim jedynie po śladach, które mi zostawił. Lecz jakaż promieniuje z nich jasność, jakąż nasycone są wonią! Wystarczy, że otworzę Ewangelię, a już wdycham zapachy z życia Jezusa, wiem też, w którą biec stronę. Jednak do biegu się ustawiam nie z pierwszego, lecz z ostatniego miejsca; zamiast stanąć na przedzie z faryzeuszem, ponawiam, pełną ufności, pokorną modlitwę celnika. Nade wszystko jednak naśladuję postawę Magdaleny, jej zadziwiającą lub raczej miłosną odwagę, która podbiła Jezusa, a mnie zachwyca.
Rkp C 36v˚
Nieco wcześniej zwierza się, że Jezus daje jej poznać swoją wolę, „wiele razy, prawie na każdej stronie Ewangelii” (Rkp C l1v˚). Teresa nie zatrzymuje się jednak na poznaniu teoretycznym – od razu przekłada je na praktykę:
Nie zawsze umiałam rozpoznać od razu prawdę życia, lecz wkrótce Bóg dał mi odczuć, że prawdziwą chwałą jest ta, która trwa wiecznie i aby ją osiągnąć nie trzeba koniecznie dokonywać wspaniałych rzeczy, lecz wystarczy się ukryć i czynić dobro tak, aby lewica nie widziała co czyni prawica.
Rkp A 31v˚- 32r˚
Stosuje się wiernie do wskazówek z Ewangelii: czyni dobro i służy tak, by nikt tego nie widział. By nikt przypadkiem jej nie pochwalił. Niech nie wie lewa ręka, co czyni prawa. Jednym słowem, przekłada wykład na ćwiczenia. Czyni tak każdego dnia, wielokrotnie. Rękopisy są świadectwem nieustannego wcielania w czyn poleceń Jezusa. Tutaj znajduje się, zapewne, jedna z największych tajemnic jej życia duchowego: poznać Boga można nie tyle z teoretycznego studium Pisma Świętego i najwznioślejszych nawet traktatów teologicznych, lecz z życia Ewangelią w praktyce! Nic by mi nie dało wielogodzinne lectio divina, gdybym nie żył według pierwszeństwa prawa miłości. Boga mogę poznać przez odpowiedni styl życia – tak, jak żył Jego Syn, gdy przebywał na ziemi.
Oczywiście Teresa nie lekceważy książek ani tekstów duchowych – stają się one dla niej drugim źródłem poznania Boga. Tomasz a Kempis, św. Jan od Krzyża – to jej ulubieni autorzy. Kompetentni, gdyż sami przeszli drogę, którą opisali. A ja? Czy czytam, studiuję dzieła klasyków duchowości chrześcijańskiej, doktorów Kościoła? Mając dzisiaj szeroki dostęp do przeogromnej literatury teologicznej i duchowej, czy z niej korzystam? Znajomość Boga jest warunkiem dojrzałej wiary; w przeciwnym razie pozostanie ona co najwyżej jakimś sentymentalnym odczuciem.
Trzecim sposobem poznania Boga jest dla Teresy kontemplacja Świętego Oblicza. Wpatruje się weń intensywnie, aż po dwóch latach pobytu w klasztorze doda nowy określnik do swojego imienia. 10 stycznia 1889, w dniu swoich obłóczyn, na obrazku ofiarowanym współnowicjuszce Marcie po raz pierwszy podpisuje się jako ,,Siostra Teresa od Dzieciątka Jezus i od Świętego Oblicza”. Jest pierwszą, która w Karmelu wybrała to imię…
Wcześniej nie byłam świadoma głębi skarbów ukrytych w świętym Obliczu, nauczyłam się je rozpoznawać dopiero dzięki tobie, kochana Matko. (…) Przywołałaś mnie i pojęłam. Pojęłam, czym jest prawdziwa chwała. Ten, którego królestwo nie jest z tego świata, ukazał mi, że prawdziwa mądrość polega na tym, by „chcieć być nieznanym i uważanym za nic – by szukać radości w oderwaniu od siebie”.
Rkp A 71r˚
Czwartym źródłem poznania Boga jest dla Teresy intuicja wiary. To ona pozwala jej łączyć ze sobą różne fakty, zdania z Ewangelii, wydarzenia. W ten sposób odkrywa, jaki jest kod, według którego żyje Bóg.
Rozumiem i wiem z doświadczenia, że Królestwo Boże jest w nas, Jezus wcale nie potrzebuje ksiąg ani doktorów, aby pouczać dusze. On, Doktor doktorów, poucza w ciszy, bez słów. Nigdy Go nie słyszałam, lecz czuję, że jest we mnie, i każdej chwili; prowadzi mnie i podpowiada, co winnam powiedzieć lub uczynić. Dokładnie wtedy, kiedy tego potrzebuję, odkrywam światło, którego dotąd nie widziałam. Przychodzi ono zwykle nie w czasie modlitwy, lecz raczej pośród codziennych zajęć.
Rkp A 83r˚
Intuicja wiary to bezcenna władza duchowa i przywilej człowieka. Pozwala łączyć różne fakty, iść po nieprzetartej jeszcze ścieżce, odkrywać nowe sposoby życia Ewangelią. Dziś, niestety, często zaniedbana, by nie powiedzieć zmarginalizowana w życiu większości chrześcijan. Jaka jest tego przyczyna? Nie wiadomo. Może po prostu nieświadomość jej istnienia i roli? A może obawa przed zbłądzeniem? Lecz czyż to właśnie nie intuicja prowadziła świętych po nieznanych wcześniej drogach pielgrzymowania? Czy nie ona stanęła u podstaw wszelkich wspólnot rozpoznanych później przez Kościół? Czyż to nie ona była światłem dla Franciszka z Asyżu, Katarzyny ze Sieny, Teresy z Avili, Teresy z Lisieux, ojców soborowych? Czy zatem trzeba się jej bać?
Z pewnością nie, pod warunkiem, że łączy się ją z głębokim życiem modlitwy wewnętrznej i zapomnieniem o sobie, które wyraża się także w tym, że człowiek potrafi poddać swój pogląd pod osąd ludzi kompetentnych, zwłaszcza Magisterium Kościoła. Dzięki Ci, Tereso, że nie bałaś się pójść za intuicją wiary!
ks. Andrzej Muszala
Fragment książki: Wybieram wszystko. Teresa Martin.