DO CELINY
15 marca 1889
JMJT
Jezus +
Dzięki za Twój drogi list, który sprawił PRZYJEMNOŚĆ małemu ziarnku piasku!…
W jednym z Twoich listów mówiłaś ostatnio, że jesteś moim cieniem. Niestety! Bardzo byłoby smutno, gdyby tak miało być rzeczywiście, jakiż bowiem może być cień biednego, małego ziarnka piasku?
Myślałam o czymś lepszym dla mojej ukochanej Celiny; myśl o cieniu podobała mi się, powiedziałam sobie, że moja Celina powinna być rzeczywiście cieniem jakiejś rzeczy, ale czego?… Wśród stworzeń nie mogę znaleźć niczego, co by zadowoliło pojęcie, jakie sobie wytworzyłam o tej rzeczywistości, której najdroższa Celina miałaby być wiernym cieniem… Tylko Jezus sam powinien być tą BOSKĄ rzeczywistością.
Tak, Celina powinna być małym cieniem Jezusa… Jaki też tytuł jest pokorny, a jednak chlubny, bo czymże bowiem jest cień?… ale być cieniem Jezusa, jakaż chwała!…
Ileż rzeczy miałabym do powiedzenia na ten temat małemu cieniowi Jezusa, ale mam zbyt mało czasu, więc to niemożliwe.
Sen Celiny jest bardzo ładny, może pewnego dnia zostanie urzeczywistniony… Zanim to nastąpi, zacznijmy nasze męczeństwo, pozwólmy Jezusowi, by wyrwał wszystko, co nam najdroższe, i nie odmawiajmy Mu niczego. Zanim umrzemy od ciosu miecza, umierajmy od ukłucia szpilek… Czy Celina rozumie?
Małe ziarenko piasku jednoczy się w cierpieniu z małym cieniem Jezusa.
Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
W rodzinie państwa Martin i Guerin pisanie listów było wielopokoleniową tradycją. Członkowie rodziny porozumiewali się ze sobą często za pomocą kartki papieru, pióra i atramentu. Zachowało się wiele listów z korespondencji rodzinnej, w tym także listów św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
Św. Teresa po wstąpieniu do Karmelu przez 6 lat prowadziła ożywioną korespondencję ze swoją siostrą Celiną. Wymieniały się nie tylko informacjami dotyczącymi życia codziennego, opisem stanu zdrowia ich ojca Ludwika Martin, ale również wspierały się duchowo i dzieliły się swoimi osobistymi przemyśleniami.
Cień kojarzy się nam z ciemnym odbiciem oświetlonego przedmiotu padającym na stronę odwróconą od źródła światła. Celina w jednym ze swoich listów zwierzyła się Teresie, że pragnie być jej cieniem. Pragnie wiernie naśladować swoją młodszą siostrę i stać się podobną do niej poprzez styl życia oraz pobożność.
Św. Teresa nie chce, by Celina ją naśladowała, ale by zwróciła swoje serce ku Bogu. Pokazuje, że jest tylko ziarenkiem piasku, czyli istotą stworzoną przez Boga, ograniczoną i słabą. Dla osoby wierzącej najwyższą wartością i odniesieniem w codziennym życiu powinien być Jezus.
Jak zatem rozumieć alegorie cienia? Światłem, które oświeca wszystko jest Bóg Ojciec. Jezus zanurzony jest cały w świetle czułej obecności i miłości Boga. Chrześcijanin powinien trwać razem z Chrystusem w świetle uświęcającej łaski. Ma być cieniem i odbiciem Jego osoby we współczesnym świecie.
Święci Kościoła Katolickiego zostali nam dani, abyśmy zrozumieli, że świętość to realna i osiągalna przez każdego rzeczywistość. Nigdy jednak nie powinniśmy naśladować świętych w dosłownym tego słowa znaczeniu. Możemy czerpać z ich mądrości i inspirować się ich drogą do doskonałości, jednak świętość, każdy człowiek osiąga indywidualnie. Zjednoczenie z Bogiem jest niepowtarzalną i wyjątkową relacją, jak niepowtarzalna i wyjątkowa jest dusza każdego z nas.
Św. Teresa podkreśla w swoim liście, że Celina powinna być małym cieniem Jezusa. Uwidacznia się tutaj ważny element jej duchowej doktryny – maleńkość. Wobec Boga należy zawsze pozostać małym dzieckiem i całkowicie powierzać się Jego opiece i prowadzeniu. Nie trzeba szukać tego, co wielkie i może przerastać nasze siły. Mamy zaufać Jezusowi i skupić się na małych uczynkach miłości. Św. Teresa wielokrotnie podkreślała, że mała droga jest dostępna dla każdego. Szczególnie zaś dedykowana jest tym, którzy czują się słabi i grzeszni.
Pod koniec listu św. Teresa odnosi się do snu, jaki pewnej nocy miała Celina. Przyśniło się jej, że zaznała śmierci męczeńskiej. Św. Teresa nie neguje wzniosłych pragnień Celiny, ale ukierunkowuje je we właściwym kierunku. W mistrzowski sposób pokazuje, że pragnienie męczeństwa można realizować TU i TERAZ. Chodzi o stopniowe umieranie każdego dnia.
Życie przynosi nam mnóstwo okoliczności, w których czujemy się niekomfortowo. Sytuacji, kiedy odczuwamy niezadowolenie, frustracje, smutek lub towarzyszy nam poczucie niesprawiedliwości, krzywdy lub osamotnienia. Są to małe, ale bolesne ukłucia szpilką, o których wspomina św. Teresa. Chodzi o to, by świadomie i z cierpliwością przyjmować trudy dnia codziennego i ofiarowywać je Bogu. Na tym ma polegać męczeństwo małych dusz.
Zastanów się:
Kto jest twoim autorytetem i do kogo starasz się upodabniać?
Jak często czytasz Ewangelię, by lepiej poznawać Jezusa i uczyć się od Niego chrześcijańskich postaw?
Jak w twojej rodzinie, wspólnocie i środowisku pracy ukazujesz innym Jezusa?
Czy potrafisz ofiarować Jezusowi swoje trudności, niepowodzenia, przykrości?
W jaki sposób już dzisiaj możesz stać się małym cieniem Jezusa?
Św. Tereso od Dzieciątka Jezus, naucz nas być małymi cieniami Jezusa oraz pomóż wiernie kroczyć drogą duchowego dziecięctwa. Spraw, abyśmy niepowodzenia i przykrości, które spotykają nas w ciągu dnia, potrafili ofiarować Jezusowi dla zbawienia swojego i innych dusz. Amen.
s. Bogumiła Ptasińska CST