• Flaga Ukrainy

„Pracujmy razem dla zbawienia dusz.
Mamy tylko nasze życie – jeden dzień – by je ratować.
Następnym dniem będzie wieczność”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Duchowy formalizm czy miłość?

Formalizm przejawia się w przywiązywaniu nadmiernej wagi do przepisów i zewnętrznych form działania. Niestety taka postawa nierzadko pojawia się również w życiu duchowym człowieka. Pan Jezus często krytykował i ganił postawę formalizmu u faryzeuszy.

Nie chodzi o to, by sprzeciwiać się zewnętrznym oznakom kultu, czy religijności, ale należy czuwać, by w nasze życie duchowe nie wkradło się powierzchowne zachowanie. Praktyki religijne są potrzebne i umacniają nasze serca w wyznawanej wierze, ale nawet najbardziej wyszukane formy pobożności nie przydadzą się nam, jeśli nasze serce, umysł i wola będą daleko od Boga.

W życiu duchowym mamy przede wszystkim rozwijać i pielęgnować w sobie miłość do Boga, a poprzez bliską relacje z Jezusem również miłość do drugiego człowieka. Doskonale rozumiała to św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Karmelitanka z Lisieux perfekcyjnie wypełniała wszystkie zasady życia zakonnego, jednocześnie zachowując w swoim sercu płomień żarliwej miłości.

Miłość i zaangażowanie św. Teresy w sprawy duchowe nigdy się nie wyczerpywały. Nawet w obliczu duchowej oschłości czy też ciemności, które niepokoiły jej duszę, potrafiła wykorzystać piętrzące się trudności do tego, by wzrastać w miłości. Potrafiła ofiarować Bogu swoje cierpienie dla zbawienia grzeszników, którzy nie poznali miłości miłosiernej Stwórcy.

Św. Teresa nie tylko płonęła miłością, ale pragnęła zapalać innych ogniem Bożej miłości. Chciała, by Ewangelia znana był na całym świecie, a nauka Chrystusa ubogacała wszystkich ludzi, dlatego została ogłoszona patronką misji i misjonarzy.

Czasem wystarczy mała rzecz, aby znowu rozpalić się gorliwością w sprawach duchowych. Od małej iskry można na nowo wzniecić wielki ogień. Ważna jest decyzja woli i wierność podjętym zobowiązaniom.

Strzeżmy się formalizmu i duchowej letniości. Niech nasze serce zawsze będzie czujne i otwarte na łaskę Zbawiciela, aby poniższe słowa św. Teresy od Dzieciątka Jezus stały się również naszymi.

Zrozumiałam, że Kościół posiada Serce i że to Serce PŁONIE MIŁOŚCIĄ, że jedynie Miłość pobudza członki Kościoła do działania i gdyby przypadkiem zabrakło Miłości, Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię, Męczennicy nie chcieliby przelewać krwi swojej… Zrozumiałam, że MIŁOŚĆ ZAMYKA W SOBIE WSZYSTKIE POWOŁANIA, ŻE MIŁOŚĆ JEST WSZYSTKIM, OBEJMUJE WSZYSTKIE CZASY I WSZYSTKIE MIEJSCA… JEDNYM SŁOWEM — JEST WIECZNA!…

Zatem, uniesiona szałem radości, zawołałam: O Jezu, Miłości moja… nareszcie znalazłam moje powołanie, MOIM POWOŁANIEM JEST MIŁOŚĆ!…

Tak, znalazłam swoje miejsce w Kościele, a to miejsce, mój Boże, Ty sam mi ofiarowałeś… W Sercu Kościoła, mojej Matki, będę Miłością… w ten sposób będę wszystkim!

s. Bogumiła Ptasińska CST

Podziel się: