• Flaga Ukrainy

„Pracujmy razem dla zbawienia dusz.
Mamy tylko nasze życie – jeden dzień – by je ratować.
Następnym dniem będzie wieczność”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Diamentowy Jubileusz

Kalendarium wydarzeń

Niecodziennym wydarzeniem w historii pobytu biskupa Adolfa Piotra Szelążka w Zamku Bierzgłowskim były obchody jego diamentowego jubileuszu kapłaństwa. Miały one miejsce na przełomie maja i czerwca 1948 roku. Przytoczmy najpierw wpisy, które spotykamy w Kronice prowadzonej przez siostry franciszkanki:

23 marca 1948 roku:

Z polecenia Ks. Bpa Ordynariusza przyjechał do nas Prałat dr Jank z Pelplina celem omówienia uroczystości jubileuszowych Ks. Bpa Szelążka. Właściwy dzień diamentowego jubileuszu kapłaństwa przypadał dnia 26 maja tj. w 30 rocznicę jego sakry biskupiej.

21 maja 1948 roku:

J. Eks. Ks. Biskup Baziak z Lwowa przysyła wiadomość o swoim przyjeździe do zamku. Zbliżał się dzień jubileuszu Ks. Biskupa. Z tej racji liczne nadsyłano listy i telegramy z kraju i zagranicy. Nadszedł także telegram z Watykanu z życzeniami Ojca św. Piusa XII oraz telegram J. Em. Ks. Kardynała Prymasa Augusta Hlonda, który swą osobistą wizytę odłożył na dzień 2 czerwca.

31 maja 1948 roku:

Wielkie święto w zamku – diamentowy jubileusz J. Eks. Ks. Bpa Szelążka. Od samego rana przyjeżdżali goście: J. Eks. Ks. Biskup Ordynariusz Kowalski z Pelplina, Ks. Bp Zakrzewski z Płocka, Ks. Bp sufragan Czapliński, Księża Infułaci oraz Prałaci zwłaszcza Kapituły Łuckiej i Księża z okolicy Torunia. Pontyfikalna Msza św. odbyła się o godz. 9-tej przy asyście Prałatów. Jeden z nich dawniejszy uczeń jubilata wygłosił przemówienie o bezinteresownej i nieustraszonej pracy zacnego Solenizanta, jego 1 ½ roczny pobyt w więzieniu w ZSRR za sprawę Kościoła św. oraz wygnanie z jego diecezji. Po śniadaniu goście pożegnali się.

2 czerwca 1948 roku:

Od samego rana na dziedzińcu zamkowym panował niezwykły ruch – zjeżdżali się goście. Pierwszym był J. Eks. Ks. Bp Ordynariusz Kowalski, następnie duchowieństwo z diecezji łuckiej i okolicy. Stawili się też dostojnicy świeccy – profesorowie UMK. O godz. 10-ej przyjechał J. Em. Ks. Kardynał Prymas August Hlond, przez wszystkich serdecznie witany. Pierwsze kroki skierował do kaplicy zamkowej. Nasz przezacny Arcypasterz okazywał wszystkim wiele serdeczności i ojcowskiej dobroci. Po śniadaniu Jego Em. zwiedził zamek i przyległy park. Towarzyszyły Nam – M. Myra i M. Kosma, gdyż Ks. Bp Szelążek nie czuł się na siłach. Podczas spaceru zacny Arcypasterz dowiadywał się o naszym Zgromadzeniu i działalności. Po obiedzie w salonie spędziliśmy razem przyjemne chwile z naszym Eminencją – Kardynałem. O godz. 14-tej odjeżdżał do Warszawy.

Powitanie prymasa

Zachował się tekst powitania prymasa Polski Augusta Hlonda, które wygłosił biskup Szelążek:

Wielki zaszczyt, jaki mnie spotkał, daje okazję do ujawnienia uczuć, które nie są moją wyłączną własnością, lecz stanowią wyraz powszechnego przekonania.

Ludzie zwykle niepokoją się, że nie znają swojej przyszłości. W odniesieniu do narodu polskiego istnieją znaki na niebie, z których można wyprowadzać pewne przewidywania.

Pierwszym jest wskrzeszenie zamarłej od stu pięćdziesięciu lat prymasowskiej godności, nie w znaczeniu osobistej ozdoby, lecz jako rzeczywistości bardzo poważnej, z którą Opatrzność związała wielkie zadanie. Siłą rzeczy w tej godności odżyły niektóre dawno uprawnienia.

Zbawcze znaczenie tego dostojeństwa okazało się wkrótce. Błyskawicznie obsadzone zostały wszystkie stolice biskupie polskie w takiej pełni, jaka nigdy nie istniała na wielkich obszarach dawnej Rzeczypospolitej Polskiej. Mocna dłoń Waszej Eminencji, myśl, wielkie serce zaważyły na tym dziele.

Arcypasterze, którzy zasiedli na swych stolicach nie są tylko dosłownie EPISKOPI, zatopieni w kontemplacji, w obserwacji biegu spraw kościelnych, lecz to są twórcy postawy życiowej narodu polskiego, opartej o ideały katolickie. Ich słowo i czyn pasterski idą w parze zespolone taką mocą, jaka nie jest spotykana w żadnym kraju. Toteż każdy zakątek każdej diecezji widzi swego Wodza duchowego i wpływ Jego ustawicznie odczuwa.

Inny jeszcze znak Bożej Opieki zajaśniał na firmamencie życia narodowego. W zmaganiach o panowanie prawa Chrystusowego zaczyna uczestniczyć Elita katolicka polska. Staje w pierwszych szeregach, jako element nie tylko [k. 2] obronny, ale jako czynnik twórczy i zdobywczy. Spełniać on będzie tę rolę, do której Papieże ostatnich czasów powołali Akcję Katolicką. Są tu wśród nas czcigodni przedstawiciele powołanych przez Boga Szermierzy Chrystusowych.

Zasięg wszakże trudów Waszej Eminencji wychodzi poza granice zostawianych nam i częściowo Odzyskanych Ziem Polskich. Wzrokiem swoim i pieczą obejmuje Eminencja odłamy ludności polskiej, rozproszone po całym okręgu ziemi.

Zjawiska ogólnoludzkie historia ocenia w perspektywie stuleci. Gdy wszakże nad Polską zajaśniały znaki wieszcze, one uprawniają nas do wierzenia, iż zbliża się promienna przyszłość.

Oby Pan Bóg najobficiej błogosławił trudy Waszej Eminencji, podejmowane dla tej przyszłości.

Podziękowania biskupa

Oddajmy jeszcze raz głos samemu biskupowi Szelążkowi. Dnia 27 maja 1948 roku napisał on specjalny list, skierowany zapewne do tych wszystkich tych, którzy pamiętali o jego jubileuszu, czytamy w nim tak:

Zanim nadejdzie oczekiwany przeze mnie ustawicznie dzień przejścia do wieczności, Opatrzność Boża łagodzi udrękę oderwania od Diecezji, którą Duch Święty przeznaczył mi jako mistyczną Oblubienicę. Głos Ojca Świętego, wyrażony obecnie w nadesłanej serdecznej depeszy, łaskawe życzenia Jego Eminencji Prymasa Polski, mojego także Metropolity, Ordynariusza tutejszej Diecezji i innych Arcypasterzy, wraz z moimi Braćmi w kapłaństwie, a także Zgromadzeń zakonnych i Wiernych, jest niewątpliwie głosem Bożym, który nadobficie wynagradza wszystkie bolesne przeżycia przeszłości i ich następstwa.

Gdy więc w największej pokorze składam dziękczynienie za objawy uznania, tak bardzo niezasłużone, wyznaję, że jedynym, jaki mi pozostał twórczym czynem, — najgorętszą modlitwą towarzyszę i wszechświatowym zmaganiom się Ojca Świętego o dobro ludzkości, i zbawczym w sprawach Ojczyzny orzeczeniom Najdostojniejszego Prymasa Polski, i apostolskim zarządzeniom Najwyższych Pasterzy, i tym błogosławionym Pracownikom na roli dusz naszych, którzy wraz z Bracią zakonną decydują o wiekuistych losach powierzonych im wiernych.

Gdy zatem składam te dziękczynienia, wylewam u stóp Majestatu Bożego łzy żalu, że zapewne nie zawsze z należną ufnością przyjmowałem spadające na Diecezję krzyże i pytałem zaniepokojony, dlaczego ta i inne, — nad wszelki wyraz katastrofy… Dziś składam wyznanie, że wierzyć trzeba w nieskończone miłosierdzie Boże — bez żadnych ograniczeń.

Kończąc ten konieczny wylew serca, zapewniam, że do końca życia wdzięcznym pozostanę za wyrażone mi życzenia.
Śmiem jednocześnie powiadomić, że Ojciec Święty udzielił Apostolskiego Błogosławieństwa wszystkim, którzy raczyli uczestniczyć w mojej uroczystości.

Dk. prof. Waldemar Rozynkowski

Podziel się: