• Flaga Ukrainy

„Pracujmy razem dla zbawienia dusz.
Mamy tylko nasze życie – jeden dzień – by je ratować.
Następnym dniem będzie wieczność”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Piłeczka Jezusa

DO SIOSTRY AGNIESZKI OD JEZUSA

6 stycznia 1889

JMJT

Ukochany baranku Jezusa, dzięki!… Gdybyś mogła wiedzieć, jaką przyjemność sprawiło mi Twoje słówko…

Proś Jezusa, abym była wielkoduszna podczas tych rekolekcji. On mnie DZIURAWI ukłuciami szpilek, biedna piłeczka nie może już wytrzymać, ma wszędzie pełno małych dziurek, bolą ją one bardziej, niż gdyby miała jedną dużą!… Nic nie znajduję przy Jezusie: Oschłość!… Senność!… Ale przynajmniej to jest milczenie! Milczenie dobre dla duszy… Ale stworzenia, och! Stworzenia!… Piłeczka drży na ich wspomnienie!… Proszę zrozumieć zabawkę Jezusa. Gdy słodki Przyjaciel kłuje swoją piłkę własną ręką, cierpienie jest tylko słodyczą, bo Jego ręka jest TAK SŁODKA! Ale stworzenia!… Te, które mnie otaczają, są bardzo dobre, ale mimo to, nie wiem dlaczego jest coś, co mnie odpycha!… Trudno jaśniej tłumaczyć, proszę zrozumieć Twoją małą duszę. Jestem jednak BARDZO SZCZĘŚLIWA, że mogę cierpieć to, co Jezus chce, żebym cierpiała. Jeżeli nie On sam kłuje swoją piłeczkę, to w każdym razie kieruję ręką, która ją kłuje!… Skoro Jezus chce spać, dlaczegóż miałabym Mu przeszkadzać? Jestem aż nadto szczęśliwa, bo właśnie tym, że się  nie krępuje, pokazuje mi, że nie jestem Mu obcą. Zapewniam, że nie wysila się wcale na rozmowę ze mną!…

Gdybyś wiedziała, jak bardzo pragnę być obojętną na wszelkie rzeczy ziemskie! Cóż mnie obchodzi wszelkie piękno stworzone? Posiadając je, byłabym bardzo nieszczęśliwa, jakże puste byłoby moje serce!… To doprawdy nie do wiary, jak moje serce wydaje mi się duże, gdy myślę o skarbach ziemskich, skoro wszystkie razem nie zdołałyby go zapełnić; ale gdy wpatruje się w Jezusa, jak ono wydaje mi się małe!… Tak bardzo chciałabym Go kochać!… Kochać tak, jak nigdy jeszcze nie był kochany!… Jedynym moim pragnieniem jest pełnić zawsze wolę Jezusa! Ocierać łezki, które przelewa z powodu grzeszników… Och! NIE CHCĘ, by Jezus smucił się w dniu moich zaręczyn, pragnęłabym nawrócić wszystkich grzeszników na ziemi i wybawić z ognia wszystkie dusze czyścowe!

Baranek Jezusa  śmiać się będzie, widząc tak śmiałe pragnienia małego ziarnka piasku!… Wiem, że to szaleństwo, ale mimo to chciałabym, aby tak było, żeby Jezus nie wylał żadnej łzy.

Módl się, aby ziarnko piasku stało się ATOMEM, wrażliwym jedynie na spojrzenie Jezusa!

Teresa od Dzieciątka Jezus

Teresa Martin wstępując do Karmelu w Lisieux znała tamtejszą wspólnotę. Spotykała się z siostrami w rozmównicy, gdy razem ze swoim ojcem Ludwikiem Martin odwiedzała swoją siostrę Paulinę, a później również Marię.

Wspólnota zakonna liczyła wówczas 26 sióstr: 20 sióstr chórowych, 4 siostry konwerski oraz 2 siostry zewnętrzne, które nie wchodziły za klauzurę i zapewniały kontakt ze światem zewnętrznym. Przeoryszą była matka Maria Gonzaga.

Wspólnota w Lisieux odzwierciedlała dużą różnorodność społeczną i kulturową. Siostry pochodziły z różnych środowisk, także z normandzkich gospodarstw. Wiele sióstr miało niski poziom wykształcenia. Teresa, jako postulantka dość szybko poznała cierpienia spowodowane konfliktami w życiu wspólnotowym.

Trudności we wspólnocie, na jakie napotkała św. Teresa, wynikały głównie z powodu jej młodego wieku. Młoda, niedoświadczona osoba stała się łatwym celem wylewania swoich osobistych frustracji i niepowodzeń. Dodatkowo przeszkadzał niektórym siostrom fakt, że Teresa przynależała do rodziny Martin. Niektóre karmelitanki dokuczały jej z tego powodu i nie szczędziły cierpkich uwag. Św. Teresie bardzo trudno było zintegrować się ze wspólnotą. Szczególnie dręczyła ją siostra od św. Wincenta a Paulo.

Przed uroczystością obłóczyn św. Teresa odprawiała w Karmelu rekolekcje przygotowawcze, które rozpoczęły się wieczorem 5 stycznia 1889 roku i trwały trzy dni. W czasie duchowych ćwiczeń siostry zachowywały milczenie ścisłe.  Św. Teresa chcąc zachować święte milczenie, pisze listy do matki Agnieszki, w których dzieli w nich swoimi duchowymi przeżyciami.

W liście napisanym pierwszego dnia rekolekcji św. Teresa zwierza się swojej rodzonej siostrze z duchowych ciemności oraz doświadczenia oschłości, które jej towarzyszą od początku rekolekcji. Św. Teresa ma wrażenie, że Jezus zasnął i milczy w ogóle nie zwracając uwagi na swoją małą oblubienicę.

Wobec tego doświadczenia św. Teresa nie tylko zachowuje pokój serca, ale wykazuje się gorliwością i wiernością na modlitwie. Cieszy się tym doświadczeniem ciszy i milczenia, choć jest ono trudne. Dostrzega w tym wielką łaskę Jezusa i odkrywa, że jest Jezusowi bardzo bliska, skoro w jej obecności zasypia i odpoczywa. Po prostu nie jest Mu obcą osobą, przy której musiałby, jako gospodarz zachować czujność i zajmować się nią, jak gościem.

Św. Teresa w liście do matki Agnieszki podkreśliła, że jest piłeczką Dzieciątka Jezus. Od dawna chciała być zabawką małego Jezusa, z którą może zrobić co tylko zechce. Mały Jezus może bawić się nią do woli, a ona pozostanie Jemu wierna w każdej sytuacji. Zarówno wtedy, gdy będzie przytulał ją do serca, jak również w sytuacji, gdy porzuci swoją piłeczkę, gdy znudzi Mu się zabawa.

Marząc o byciu piłeczką Jezusa św. Teresa nie spodziewała się ukłuć szpilkami, które ją podziurawią. Gdyby ukłucia, czyli codzienne trudności i nieprzyjemności we wspólnocie, pochodziły od samego Jezusa, łatwiej byłoby je przyjąć. Ich źródłem był jednak drugi człowiek. Ukłuciami szpilek św. Teresa nazywa nieprzyjemne traktowanie ze strony wspólnoty, brak akceptacji niektórych sióstr oraz przezwiska, jakimi obrzucała ją siostra od św. Wincenta a Paulo. Młoda postulantka bardzo przeżywała sytuację, w której się znalazła, ale potrafiła ofiarować swoje cierpienia Jezusowi, który przecież doskonale ją znał i miłował.

Przyszła przewodniczka na drodze dzięcięctwa duchowego wyraziła w swoim liście wielkie pragnienie bycia obojętną na wszelkie rzeczy ziemskie. Zauważyła, że serce, która posiadałoby wszystkie piękne skarby świata doczesnego, nadal pozostałoby puste. Tylko miłosierny i łaskawy Bóg może dać szczęście duszy. Tylko On może wypełnić serce miłością, która jest wieczna i niepojęta. W obliczu ogromu miłości serce człowieka wydaje się być maleńkie i niezdolne pomieścić wspaniałych łask, jakimi Dobry Bóg chce nas obdarzyć. Św. Teresa przejawiała postawę pokory wobec daru Bożej miłości.

Pod koniec listu św. Teresa wyraziła wielkie pragnie, by kochać Jezusa tak, jak nigdy jeszcze nie był kochany. Chce jedynie pełnić Jego wolę i ocierać łzy, które przelewa z powodu grzeszników odrzucających Jego miłosierną miłość. Św. Teresa pragnie ratować dusze obarczone grzechem oraz cierpiące w czyśćcu. W ten sposób kolejny raz wykazała się gorliwością i zapałem apostolskim.

Czego małe dusze mogą nauczyć się z listu napisanego podczas rekolekcji poprzedzających obłóczyny Teresy Martin?  Co warto zapamiętać i praktykować na wzór św. Teresy w swoim codziennym życiu? Przede wszystkim św. Teresa gotowa była z miłości do Jezusa przyjąć wszelkie bolesne cierpienia wywołane brakiem delikatności i życzliwości innych. Chciała zanurzać się w ciszy i milczeniu, bo wiedziała, że Jezus w ten sposób przemawia do tych, których naprawdę bardzo miłuje i potrzebuje. Pragnęła, by jej serce należało wyłącznie do Jezusa i było wrażliwe jedynie na Jego spojrzenia. Chciała ratować dusze żyjące na ziemi i cierpiące w czyśćcu, by w ten sposób pocieszać Syna Bożego. Wszystko inne według św. Teresy od Dzieciątka Jezus było nieistotne i bez znaczenia.

Zastanów się:

Czy wytrwale trwasz na modlitwie?

Jaką postawę przyjmujesz, gdy doświadczasz oschłości i duchowych ciemności?

Czy doceniasz milczenie i ciszę potrzebną do duchowego wzrastania w łasce?

Jak reagujesz na raniące zachowania innych wobec ciebie?

Czy potrafisz przyjąć drobne uchybienia bliźnich wobec ciebie z miłości do Jezusa?

Jak troszczysz się o zbawienie innych osób, a szczególnie twoich bliskich?

Czy modlisz się za osoby cierpiące w czyśćcu?


Św. Tereso od Dzieciątka Jezus naucz nas kochać Jezusa niepodzielnym sercem i trwać w postawie zawierzenia, także w czasie duchowej oschłości na modlitwie. Pomóż nam miłować bliźnich i troszczyć się o ich zbawienie. Amen.

s. Bogumiła Ptasińska CST

Podziel się: