WSPOMNIENIE O MATCE BERNARDZIE NAKONOWSKIEJ
Matkę Bernardę Nakonowską znałam osobiście. Przyjmowała mnie do zgromadzenia, na jej ręce składałam i ponawiałam śluby.
Dawniej wszystkie uroczystości zakonne odbywały się w Rychnowie. Zwykle w danym dniu i o wyznaczonej godzinie gromadziłyśmy się w refektarzu. Matka Bernarda często przemawiała do nas cytując słowa z Pisma Świętego (J 30,31) – On ma wzrastać, ja zaś umniejszać się. Te słowa pamiętam do dziś. Było to główne motto przemówień kierowanych do nas, tak przed ślubami czasowymi, jak i wieczystymi. Po tych słowach wchodziłyśmy do zakonnej kaplicy.
Poza tym spotykałam się z Matką Bernardą przy okazji rekolekcji rocznych, czy wizytacji na placówkach. W tym czasie miałam możliwość rozmawiać z Matką Bernardą. Rozmowy te były, jak błyszczące gwiazdy wśród mroków szarego dnia. Ale nie tylko, były też i ostre uwagi wypowiadane odważnie, z ogromną troską, gdyż chodziło o sprawy Boże.
Z perspektywy kilkunastu lat oraz w świetle licznych faktów zastanawiam się: Kim była Matka Bernarda dla Zgromadzenia? Kim była dla mnie? Odpowiem: Była człowiekiem, którego nie można było nie kochać i nie szanować. Słowem i przykładem podtrzymywała na duchu. Scalała i umacniała więzi między starszymi i młodszymi siostrami. To jaka była w znacznej mierze wynikało z modlitwy. Matka Bernarda często powtarzała, że modlitwa kształtuje postawę człowieka.
Wspominam ostatnią rozmowę z Matką w jej ostatnim dniu życia oraz jej śmierć, przy której byłam. Myślami wracam do przeszłości – miejsc, czasów i środowisk, przez które przeszła Matka Bernarda. Zastanawiam się nad ludzkimi okolicznościami różnych wydarzeń, które przeżyła dobrze czyniąc. Pamięć o wyróżniających Matkę Bernardę zaletach jest czymś, co przynosi nadzieję na przyszłość.
s. Kinga Całka CST
Archiwum Zgromadzenia Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus