• Flaga Ukrainy

„Pracujmy razem dla zbawienia dusz.
Mamy tylko nasze życie – jeden dzień – by je ratować.
Następnym dniem będzie wieczność”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Matka Bernarda – służebna posługa

Po wojnie w 1947 roku Przełożoną Generalną została wybrana s. Bernarda Nakonowska. W zgromadzeniu było wówczas 58 sióstr. Matka Bernarda wykazała wiele wiary, odwagi, energii i dobrej woli, aby doprowadzić Zgromadzenie do normalnego funkcjonowania. Nie było to łatwe zadanie. Doświadczenie krzyża nie zachwiało jednak głębokiej wiary Matki Bernardy. Można nawet powiedzieć, że im głębsze były jej cierpienia tym silniejsza stawała się jej wiara i zaufanie Bogu.

Matka Bernarda głęboko wierzyła, że tam gdzie zawodzą ludzie, Bóg zawieść nie może i na pewno przyjdzie z pomocą. Dlatego, chociaż obolała i cierpiąca, była człowiekiem pełnym wewnętrznego pokoju i otwarcia na sprawy innych, nieustannie zabiegającym o prawdziwą jedność i zgodę w powierzonych sobie wspólnotach.

Starając się o zaspokojenie najistotniejszych potrzeb materialnych, głęboką uwagę poświęcała kształtowaniu struktur duchowych. Ze względu na zgłaszające się powołania do Zgromadzenia już od 3.10 1945 w Rychnowie rozpoczęła się formacja Nowicjatu. Z pomocą Ojca Założyciela ks. bpa A. P. Szelążka, z którym regularnie korespondowała, postarała się o Mistrzynię Nowicjatu z Klasztoru PP. Benedyktynek w Krzeszowie. W ten sposób mogła przygotować do głębszego życia radami ewangelicznymi także te Siostry, które ze względu na wojnę miały zaniedbaną formacje zakonną.

Żyjąc przeniknięta duchowością św. Teresy od Dzieciątka Jezus zadbała także o to, aby cała formacja przebiegała zgodnie z duchowością naszego Zgromadzenia — drogą duchowego dziecięctwa. Ujednolicona formacja w Nowicjacie opierała się na Piśmie Świętym, nauczaniu Kościoła i pismach św. Teresy od Dzieciątka Jezus. W ciągu 12 lat przełożeństwa Matki Bernardy w całym Zgromadzeniu do codziennej praktyki wprowadzony został jednolity tekst modlitw. Wprowadzono też dni pokutne, dni skupienia i wspólnej adoracji Najświętszego Sakramentu, Godzinę świętą w pierwsze czwartki miesiąca, nowennę wynagradzającą oraz inne nowenny i praktyki religijne. Uregulowane zostały sprawy z zakresu wymogów prawa kanonicznego i konstytucji. Dekretem ks. bpa Tadeusza Wilczyńskiego z dn. 3.10. 1948 roku erygowany został Dom Nowicjatu w Rychnowie.

Matka Bernarda była zawsze człowiekiem głębokiej modlitwy. Tu tkwiło źródło, z którego przez całe życie czerpała siłę do mężnego znoszenia cierpień i przeciwności. Przebywając z Matką Bernardą łatwo było zabsorbować, że w centrum jej  wewnętrznego życia był sam Chrystus. Jego kochała całą duszą i dla Niego znosiła wszelkie upokorzenia. Dewizą jej życia były słowa Jana Chrzciciela: „On ma wzrastać, ja zaś umniejszać się” (J3,30). Starała się Go naśladować.

Szczególnym rysem jej osobowości była pokora. Emanowała z całej jej postaci. Ci, co znali ją osobiście mówili, że „postawa jej była pełna powagi, ale nie przytłaczającej, lecz promiennej i bardzo naturalnej. Była pełna prostoty. Twarz jej promieniowała dobrocią i szczęściem, chociaż czasem odbijało się na niej także cierpienie. Ale i wtedy była pełna słodyczy i pokoju. Także głos sprawiał ukojenie i był pełen namaszczenia.”

Matkę Bernardę cechowała dobroć i stanowczość. Całym sercem miłując Boga, kochała w Nim także każdego człowieka. I pewnie dlatego jej oczy dostrzegały uważnie wszystkich, z którymi się spotykała. W każdym potrafiła dostrzec człowieka i wyjść ku jego potrzebom. Taka postawa zjednywała głęboki szacunek, miłość i zaufanie bardzo wielu sióstr. Wiele z nich zachowało w swej pamięci jej postać jako dobrej, kochanej i troskliwej matki, która miała zawsze czas i potrafiła zainteresować się wszystkimi sprawami sióstr bez względu na to, czy była to siostra po ślubach wieczystych, czy też młoda dziewczyna dopiero rozpoczynająca życie zakonne.

W rozmowach z nią można było poruszyć każdą sprawę, powierzyć każdą tajemnicę. Była dyskretna i taktowna. W dialogu potrafiła, mimo gwałtownego temperamentu, godzić wielką dobroć ze stanowczością i nazywaniem spraw po imieniu. Żadne poważne uchybienie nie uszło jej uwagi. Z wielką delikatnością pytała, wyjaśniała, prostowała, udzielała nagan i pokut. Wszystko to było opromienione ciepłem, serdecznością i prawdziwie macierzyńską miłością. Śluby zakonne zachowywała wiernie. W szczególny sposób umiłowała ubóstwo i zawsze żyła jego duchem. Tej wierności i radykalizmu wymagała od sióstr. Cieszyła się, kiedy siostry czyniły wysiłki w życiu wewnętrznym i na modlitwie.

Ostatnie lata życia Matki Bernardy po zakończonych dwóch kadencjach pełnienia posługi Przełożonej Generalnej były powrotem do życia, w którym bezpośrednio i ofiarnie mogła służyć innym w Ścinawce Dolnej. Do ostatnich chwil życia czynnie okazywała swoją miłość i była gotowa do ofiary. Zawsze chciała pomóc i mimo kłopotów ze zdrowiem pomagała. Prasowała czepki i kołnierzyki, nakrywała siostrom do stołu, cerowała, pomagała karmić dzieci w grupach, pomagała w kuchni i ogrodzie. Siostry widząc, że praca fizyczna z powodu choroby serca męczy Matkę, prosiły wielokrotnie, by zaniechała tych prac. Odpowiadała wtedy, że jeszcze może. Będąc Przełożoną domu widziała różne braki i do końca starała się im zaradzić.

s. Bernarda Karasińska CST

Podziel się: