Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze. (Łk 12, 32-34)
Wstęp.
Często w oczach świata ludzie religijni traktowani są jako słabi, naiwni, łatwowierni, zacofani, nie dostosowani życiowo, odstający od tego świata. Łatwo ich oszukać, wykorzystać, a potem wyśmiać. Żyją oni miłością do Boga i bliźnich, a świat coraz mniej rozumie, zna i ceni prawdziwą miłość. Świat sprowadza miłość do przemijającego, często chwilowego uczucia, które w najlepszym wypadku jest dodatkiem do życia. I niestety często sprowadzonym do rzeczy, którą można kupić i sprzedać. Dlatego ludzie Boga, którzy pragną żyć prawdziwą miłością, dla których miłość jest treścią życia, często boleśnie zderzają się z rzeczywistością tego świata i są przez ludzi tego świata niezrozumiani. W niniejszej katechezie spróbujmy spojrzeć na małą drogę św. Teresy od Dzieciątka Jezus w obliczu, w konfrontacji do tego świata. Podejmijmy refleksję nad stylem naszego życia w tym świecie, jeśli rzeczywiście chcemy kroczyć małą drogą, którą nakreśliła nam św. Teresa. Poniższe rozważanie zostało ujęte w krótkich porównaniach życia ludzi Tego świata i wiernych idących małą drogą.
1. Przeżywanie miłości.
Miłość stanowi kluczową wartość, istotę życia ludzkiego. Brak życia miłością jest synonimem braku człowieczeństwa: „Kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże” – powie Adam Mickiewicz w Dziadach. Dlatego też miłość stanowić będzie podstawę sądu ostatecznego nad ludźmi. Chrystus mówi w Ewangelii: Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście mi pić, byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie (…) (Mt 25, 31- 46). To nie bezpośrednio wiara w Chrystusa stanowić będzie podstawę oceny życia ludzkiego, a właśnie miłość. Bowiem łaska wiary w Chrystusa na tym świecie nie jest dana wszystkim. Natomiast, każdy człowiek, nie zależnie od wyznawanej religii, ma sumienie i serce, i może kochać.
Jak wspomnieliśmy już we wstępie ludzie tego świata nie cenią miłości. Zdaje się, że jest to jeden z największych sukcesów Szatana. Udało mu się oderwać miłość od duchowości i sprowadzić ją tylko do zewnętrznego, płytkiego przeżycia zmysłowego, które jest nietrwałe, przemijające. Brak przeżywania prawdziwej duchowej miłości prowadzi do osłabienia więzi rodzinnych i małżeńskich. We współczesnym świecie zanika wierność małżeńska. A odpowiedzialność za zrodzone potomstwo sprowadzana jest jedynie do utrzymania materialnego – po rozpadzie małżeństwa egzekwowanego często pod presją sankcji karnych.
Wobec zaniku miłości mała droga jest po prostu drogą miłości. Trzeba pamiętać, że Teresa z Lisieux była karmelitanką, a istotą modlitwy karmelitańskiej, według św. Teresy z Avila – reformatorki Karmelu, jest miłość. „Na modlitwie trzeba Boga kochać” – powie Teresa. Przeżywanie miłości do Boga na modlitwie prowadzi do miłości bliźnich w życiu codziennym. Teresa z Lisieux była wierną córką i uczennica Teresy z Avila. Jej mała droga duchowa jest drogą miłości – przy czym jest to miłość przeżywana na sposób dziecka, bezbronnego dziecka, które całkowicie powierza się Ojcu niebieskiemu, zarówno w miłości przeżywanej podczas modlitwy jak i w życiu codziennym.
2. Wolność dziecka Bożego.
Kolejną rzeczą, którą udało się szatanowi uczynić we współczesnym świecie, jest zamiana wolności na samowolę – nieograniczoną egoistyczną wolność czynienia tego, co się rzewnie podoba, nie licząc się z prawem Bożym. Na przykład odwołując się do takiego pojęcia wolności uzasadnia się prawo kobiet do dokonywania aborcji, zabijania dzieci nienarodzonych. Pada wtedy najczęściej argument: „przecież kobieta ma prawo decydować o sobie samej”. Tak rozumiana wolność jest na usługach przyjemności zmysłowej i niskich ludzkich instynktów.
Ludzie we współczesnym świecie zapominają, że prawdziwa wolność jest cechą ludzkiej duszy i ze swej natury nakierowana jest ku Dobru Najwyższemu, czyli ku Bogu. Wolność człowieka, jako stworzenia, sama w sobie jest niedoskonała i dlatego szuka swego spełnienia w doskonałej wolności Boga. Czyni to przez umiłowanie i pełnienie woli Bożej.
Święta Teresa krocząc małą drogą doskonale oddaje się w ręce Jezusa. Oddanie to ukazuje m.in. w obrazie piłeczki, z którą mały Jezus może uczynić to, co zechce. Może ja przytulić mocno do swego serca, ale może również rzucić i pozostawić w kącie, a nawet przebić. W obrazie ukazane jest pełne zaufanie woli Bożej, ale także przekonanie, że wszystko to, co Jezus czyni z duszą, ostatecznie czyni dla jej dobra, dla wiecznego zbawienia jej i innych ludzi – czyli czyni to z miłości.
3. Pokora dziecka Bożego.
Współczesny świat lansuje ideał człowieka sukcesu, który o własnych siłach zdobywa świat, robi karierę zawodową, naukową. Najlepiej jeśli dokonuje rzeczy wielkich, aby wszyscy je widzieli i podziwiali. Człowiek taki jest zapatrzony we własną wielkość, własny intelekt i siłę, sam dla siebie jest Bogiem. On nie potrzebuje Boga i Jego prawa. We współczesnym świecie Szatanowi udało się postawić człowieka w miejsce Boga.
W takiej wizji człowieka nie ma miejsca na krzyż, na chorobę, cierpienie, niepowodzenie życiowe. Dlatego gdy przyjdzie niepowodzenie życiowe, gdy utraci się stanowisko, posiadaną władzę, gdy przyjdzie nagłe cierpienie, ludzie współczesnego świata łatwo popadają w depresję. Przychodzi depresja, ponieważ zawaliła się wizja człowieka sukcesu, wizja „supermena”.
Natomiast idący małą drogą żyją słowami Psalmu: Panie, moje serce się nie pyszni / i nie patrzą wyniośle moje oczy. / Nie dbam o rzeczy wielkie / ani o to, co przerasta me siły. / Lecz uspokoiłem i uciszyłem moją duszę; / jak dziecko na łonie swej matki, / jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza (Ps 131 – cyt. za Liturgią Godzin). Lekarstwem na depresję, która nawiedza ludzi współczesnego świata jest po prostu pokora dziecka Bożego. Idący małą drogą nie muszą dokonywać w życiu wielkich rzeczy. Oczywiście jeśli Bóg zażąda od nich takich dzieł i udzieli w tym celu swej łaski, to powinni je czynić. Nie musi też wszystko się im udawać. Niepowodzenia nie są dla nich tragedią, bo dziecko łatwo może się potknąć i przewrócić. Dzieci Boże nie potrzebuję do szczęścia wielkich sukcesów, ponieważ czerpią szczęście ze zwykłego codziennego życia. Krzyż traktują oni jako łaskę, która kształtuje ich zaufanie i miłość do Boga, a także jako dar, który mogą ofiarować za zbawienie innych.
4. Bogactwo ubóstwa.
Podstawową wartością ludzi tego świata są pieniądze, dobra materialne. W zasadzie to one stanowią o całej ich hierarchii wartości. Według dóbr materialnych oceniają ludzi. Dobra materialne wyznaczają hierarchię społeczną. Ten, kto ma pieniądza ma znaczenie i często jest ponad prawem. Ludzie tego świata ulegli pokusie szatana, na którą został wystawiony Chrystus: Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa tego świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon (Mt 4, 8-9).
Doświadczenie pokazuje, że pragnienie dóbr materialnych, pragnienie pieniędzy, nigdy nie ma końca. Człowiek, który posiada dużo, pragnie mieć jeszcze więcej. Staje się on niewolnikiem materii, niewolnikiem posiadania. Tak jest z każdym pożądaniem – nigdy nie można go zaspokoić. Człowiek jest istotą duchowo-cielesną, przy czym, według zamysłu stwórczego Boga, sfera duchowa pełni w jego życiu kierowniczą rolę. Dlatego też dobra materialne, spełnienie wszelkich pożądań odnoszących się do materii i cielesności nie jest w stanie w pełni go zaspokoić. Stąd też oddawszy się im wpada w pułapkę nieustannego biegu za materią, aż do wyczerpania własnych sił życiowych. Pożądanie dóbr niższych, materialnych, pożądania cielesne, zaślepiają go, zamykają go na wartości wyższe.
Ubóstwo dziecka Bożego w konfrontacji z nieumiarkowanym pożądaniem dóbr materialnych, okazuje się bogactwem. Bowiem otwiera ono człowieka na wartości wyższe, na wartości duchowe. Na imieninach nie prezent jest dla niego najważniejszy, ale ten, kto przyszedł złożyć mu życzenia. Sam człowiek jest dla niego najważniejszym prezentem. Największą wartością jest ofiarowana miłość, przyjaźń. Ponadto ludzie ubodzy są wewnętrznie bardziej wolni i radośni. Nie lękają się o to, co się stanie z posiadanym bogactwem materialnym. Cała ich ufność zwraca się ku Bogu, jako dawcy wszelkich darów.
5. Życie ukryte.
Kolejną charakterystyczną cechą ludzi tego świata jest publiczne obnażanie swego życia. Czy nie jest to jakaś forma ekshibicjonizmu? Utarło się powiedzenie: „Jeśli nie ma ciebie w mediach, to nie istniejesz”. Wielu ludzi umieszcza w mediach społecznościowych zdjęcia ukazujące ich prywatne życie – zdjęcia rodzinne, z prywatnych spotkań, wypoczynku… We współczesnym świecie zanika sfera prywatnego życia. Ludzie tego świata sami niszczą swoją prywatność, nie chronią jej. A przecież sfera prywatnego życia jest konieczną przestrzenią, w której człowiek odpoczywa psychicznie, nabiera duchowych sił do pracy i do codziennego życia. W zaciszu rodzinnym kształtuje się cnota miłości, człowiek kosztuje miłości, spokoju i bezpieczeństwa.
Kroczenie małą drogą św. Teresy związane jest z ukryciem swego życia przed światem. Dziecko Boże całe piękno swojej duszy skrywa przed światem. Zachowuje je dla Boga. Życie ukryte pozwala mu żyć swobodnie, bez nakładania masek. Krąg życia rodzinnego stanowi dla niego pewną nienaruszalną świętość i tajemnicę – tak jak tajemnicą jest wewnętrzne życie Najświętszej Trójcy. Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Ponieważ Bóg jest Jedyny, ale w Trzech Osobach, dlatego też Jego najdoskonalszym, najpełniejszym obrazem jest wspólnota kochających się osób ludzkich. Naturalnie, w porządku stworzenia, tą wspólnotą jest rodzina. Ją właśnie trzeba chronić.
6. Duchowy pokój.
We współczesnej cywilizacji życie duchowe niszczone jest przez pośpiech, tępo życia, hałas, nadmierną aktywność zewnętrzną. Człowiek tego świata żyje bardzo powierzchownie. Rzadko stać go na głębszą, duchową refleksję nad sensem i celem swojego życia. Przerzuca on szybko strony internetowe, czytając jedynie nagłówki. Tylko tzw. mocne newsy zatrzymują go na dłuższą chwilę. Świat zalewa ludzi tak dużą ilością informacji, że nie są w stanie jej przyjąć i przetworzyć. Szatan rozpędził ogromną karuzelę cywilizacji, stworzył ów diabelski młyn, który coraz szybciej pędzi i porywa ludzi.
Życie duchowe wymaga ciszy i spokoju. Jeśli chcemy bardziej duchowo przeżywać modlitwę, dokonywać refleksji nad sensem życia, nad własnym sumieniem, musimy wypracować w swoim życiu przestrzeń ciszy i czasu poświęconego tylko Bogu. Narzędziem do tego jest asceza, wyrzeczenie. Dla naszego duchowego dobra konieczna jest rezygnacja z części aktywności życiowej – tej, która nie wpłynie na wypełnienie naszych obowiązków rodzinnych. Na przykład jeśli angażujemy się w pracy w kościele, w ruchach religijnych, musimy to czynić z umiarem. Nie musimy też brać udziału we wszystkich spotkaniach towarzyskich – np. wzajemne zapraszanie się. Trzeba świadomie zdecydować się na to, aby częściej pozostać w domu. Dziś dużo czasu tracimy podczas przemieszczania się. Osoby, które pracują w dwóch firmach, niech podejmą refleksję, czy rzeczywiście jest to konieczne, czy nie da się żyć bardziej ubogo, a dzięki temu w większym spokoju. Współcześni ludzie bardzo często sami kreują dodatkowe potrzeby, które nazywają koniecznymi, a które tak naprawdę nie są czymś koniecznym.
Życie duchowością małej drogi wiąże się z poprzestawaniem na tym, co konieczne i zachowaniem siebie samych nieskażonym wpływami świata (por. 1Tm 6, 6; Jk 1, 27). Do takiego życia konieczna jest asceza od współczesnych mediów, ograniczenie własnych potrzeb materialnych, zwolnienie tępa życia. Nie znajdzie duchowego pokoju ten, kto nieustannie biegnie za tym, co proponuje mu współczesny świat. Trzeba nauczyć się selektywnie korzystać z tego świata.
Ks. Ludwik Nowakowski
Cykl: Duchowość Misji św. Teresy.
Temat: Mała droga wobec współczesnego świata.