• Flaga Ukrainy

„Liczę na to, że nie będę bezczynna w niebie.
Pragnieniem moim jest pracować dalej dla Kościoła i dla dusz, o to proszę Boga, i jestem pewna, ze mnie wysłucha”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Ewangeliczna wąska droga

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, nie poszarpały was samych. Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków. Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!» (Mt 7, 6. 12-14)

Zakwestionowanie Boga i Jego porządku cywilizacji ludzkiej.

Świat, w którym obecnie żyjemy, zdaje się być coraz bardziej zagubiony, oddzielony od Boga, a przez to coraz bardziej wrogi samemu człowiekowi. W starożytności i w wiekach średnich życie ludzkie we wszystkich swoich wymiarach było zjednoczone, przeniknięte Bogiem. To oczywiście nie znaczy, że ludzie wtedy byli lepsi – ludzie w zasadzie się nie zmieniają, jeśli patrzymy na nich pod kontem skłonności do złego. Po prostu cały czas są w nas skutki grzechu pierworodnego, które zaznaczają się w człowieku skłonnością do grzechów. Skłonności te opisujemy teologicznie jako zranienie ukazujące się szczególnie w siedmiu grzechach głównych. Mówiąc, że w starożytności i w wiekach średnich życie ludzkie we wszystkich wymiarach było przeniknięte Bogiem, mym na myśli po pierwsze sposób postrzegania świata przez ludzi i świadome odnoszenie wszystkiego do Boga oraz upatrywanie źródła i celu wszystkiego w Bogu. Na przykład władcy, królowie byli postrzegani jako pomazańcy Boży – uznawano, że władza porządek władzy w świecie pochodzi od Boga. Stąd też nie było czegoś takiego jak rozdział Kościoła od państwa.

Kiedy przeminęły wieki średnie powoli zaczęło kształtować się pojęcie świeckości, w świadomości ludzkiej, w zasadach postępowania, w prawie państwowym zaczął dokonywać się rozdział rzeczywistości Bożej od ludzkiej – pojęcie świeckości, jako oddzielenie od Boga. Wydaje się, że zostało to definitywnie przypieczętowane przez rewolucję francuską. Dokonała ona radykalnego, a nawet można powiedzieć w swej formie bluźnierczego, zerwania z Bogiem. Oświecenie w miejsce Boga postawiło człowieka i wytwory jego rąk. Człowieka uczyniło źródłem, celem i sprawcą cywilizacji ludzkiej. Coraz większą rolę w tym procesie, przez swoje świadome działanie miała i ma masoneria.

Od oświecenia, patrząc na rzeczywistość od strony duchowej, świat zaczął „żyć na kredyt”. Ludzie korzystali jeszcze z dobra, porządku prawnego, wpojonych w społeczność zasad moralnych itp., które zostały wypracowane we wcześniejszych wiekach. Jednak powoli człowiek, zakwestionowawszy podstawy swego istnienia w Bogu, zaczął tracić grunt pod nogami, zaczął tracić poczucie bezpieczeństwa. Coraz bardziej zaczęło dominować i obecnie już dominuje w ludziach poczucie lęku egzystencjalnego. Człowiek zaczął się bać człowieka – pojawiły się wysokie płoty, bramy, systemy alarmowe. Zaczął bać się wojny i zagłady świata, przez wytwory własnych rąk – rakiety i bomby nuklearne. Ludzi przestali budować pokój i zjednoczenie wokół Boga, dlatego coraz bardziej się boją i coraz bardziej są samotni i w głębi serca nieszczęśliwi.

Obecnie upadająca cywilizacja posunęła się jeszcze bardziej w odrzuceniu porządku Bożego w świecie. Zaczęła kwestionować prawa naturalne, porządek naturalny wpisany w stworzenie. Zaczęto ustanawiać prawo cywilne sprzeczne z prawem natury i ze zdrowym rozsądkiem – np. kwestionowanie określeń „ojciec” i „matka”. Proces ten, jeśli nie zostanie przerwany, stanie się drogą do zagłady ludzkości i świata. Źródło niebezpieczeństwa zagłady świata nie leży w szaleńczych decyzjach ludzi sprawujących władzę, ale w braku życia duchowego, w odwróceniu się od Boga całych społeczności ludzkich – narodów i państw.

Naturalne filary istnienia społeczności ludzkiej.

Człowiek rozpatrywany zarówno w wymiarze życia jednostek, jak i w wymiarze społecznym, cywilizacyjnym, aby przetrwać musi nawrócić się, czyli powrócić do Boga i Jego porządku ustanowionego w świecie. Podstawą, na której ma się on oprzeć, jest najpierw porządek, prawo naturalne – potwierdzone w Dekalogu oraz porządek nadprzyrodzony, królestwo Boże, które rozpoczął Jezus Chrystus – On też dopełni swego dzieła w drugim przyjściu. Ci ludzie przetrwają, który oprą się na prawie zapisanym w stworzeniu i dzięki łasce staną się obywatelami Królestwa Bożego.

Podkreślenie oparcia się na porządku naturalnym, potwierdzonym w Dekalogi i na łasce Bożej, jest bardzo ważne dla ludzi wierzących, dla chrześcijan. Łaska bowiem buduje na naturze – taka jest podstawowa zasada w teologii duchowości. Sprawdza się ona w każdej sytuacji i w każdej dziedzinie życia duchowego. Na przykład jeśli mamy problemy z modlitwą, ze skupieniem na modlitwie, to kierownik duchowy powinien zapytać się najpierw: jak się czujemy, czy nie jesteśmy chorzy, czy się dobrze wysypiamy…? Podobnie jeśli ktoś chciałby wyjechać na misje. Najpierw trzeba się zapytać o jego stan zdrowia. Teologiczna zasada oparcia łaski na naturze obowiązuje nie tylko w odniesieni do poszczególnych ludzi ale również w życiu społecznym. Zadaniem chrześcijan jest budowa porządku społecznego w oparciu o prawo naturalne potwierdzone w Dekalogu. Działanie to stanowi początek budowy królestwa Bożego na ziemi.

Do najważniejszych zasad życia społecznego w porządku naturalnym należą: (1) ochrona życia ludzkiego, prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, (2) zachowanie i promowanie rodziny w życiu społecznym, (3) utrzymanie prawa do własności prywatnej i (4) kierowanie się prawdą w życiu i w przekazie informacji. Zasady te należą do porządku naturalnego – możemy je wyprowadzić z Dekalogu. Moją one charakter ponad religijny, ogólnoludzki. Należy też od razu podkreślić, że łączą się one wzajemnie ze sobą. Na przykład nie można prowadzić życia rodzinnego, zapewnić swojej rodzinie bezpieczeństwa bez prawa do własności prywatnej. Przyjrzyjmy się bliżej tym zasadom w kontekście ich fundamentalnego znaczenia dla zachowania i rozwoju społeczności ludzkiej.

Podważanie prawa do życia, szczególnie chodzi tu o proceder aborcji – jak powiedziała Matka Teresa z Kalkuty – stanowi główną duchową przyczynę wojen we współczesnym świecie. Jeżeli komukolwiek przyznaje się prawo do zabijania dzieci, nie ma już uzasadnienia dlaczego jeden człowiek nie może zabić drugiego z jakiegokolwiek powodu. Prawo do życia dzieci zabezpiecza prawo do życia każdej osoby ludzkiej. Przyznanie komukolwiek prawa do zabijania otwiera furtkę dla stosowania przemocy w relacjach międzyludzkich. Na przemocy jednak nie można budować żadnych trwałych relacji międzyludzkich. Układy ludzkie oparte na przemocy, dominacji siły, oparte na przymusie wcześniej czy później muszą upaść. Człowiek żyjący w społeczeństwie opartym na przemocy jest nieszczęśliwy, nie czyje się bezpieczny. Ponadto pozbawienie jakiejś grupy ludzi prawa do życia, np. dzieci lub starców, prowadzi do skarłowacenia, wynaturzenia społeczności ludzkiej. Widać to we współczesnym świecie – o czym się niechętnie mówi – np. w nielegalnym handlu ludzkimi organami. Przemocą zabiera się jednym organy, najczęściej dzieciom, aby je sprzedać innym – tym, którzy mają dużo pieniędzy i za nie zapłacą. Próbuje się ocalać życie jednych zabierając je drugim.

Podstawową naturalną komórkę życia społecznego stanowi rodzina. Stwierdzenie to odnosi się zarówno do społeczności świeckiej, grup kulturowych, plemion czy narodów jaki i do społeczności religijnej Kościoła. W teologii rodzinę nazywa się kościołem domowym, czyli najmniejszą, podstawową komórką, wspólnotą przekazywania wiary, zasad moralnych i oddawania czci Bogu. W rodzinie rodzą się ludzie, którzy wychowani w wierze, wzbogacają Kościół nowymi wyznawcami Chrystusa. W rodzinie rozpoczyna się kształtowanie życia duchowego i przekazywanie, szczególnie przez żywy przykład, zasad moralnych zawartych w Ewangelii. W rodzinie też rozpoczyna się proces budzenia powołań kapłańskich i zakonnych. Rodzina oparta na zasadach prawa naturalnego, a przede wszystkim rodzina katolicka stanowi podstawę zdrowego, wolnego i mogącego się rozwijać społeczeństwa.

Jedną z najważniejszych kwestii we współczesnym świecie, naznaczonym agresywną ideologią rządów i systemów prawnych wobec rodziny, jest obrona praw rodziców w wychowaniu dzieci. Niestety korzystanie z tych praw i ich obrona okazuje się często sprawą bardzo trudną. Najpierw wymaga to formacji samych rodziców: uświadomienia im zagrożeń dla właściwego wychowania ich dzieci; pobudzenia ich do aktywności np. na terenie szkoły, do której uczęszczają ich dzieci; sprawdzania zajęć, które proponuje się dzieciom zarówno w szkole jak i w organizacjach czy klubach poza szkołą. Ponadto obrona praw rodzicielskich jest bardzo trudna, ponieważ przepisy prawne w państwie będąc niezgodne z prawem naturalnym, świadomie odbierają rodzicom część ich praw względem dzieci. Walka toczy się przede wszystkim o system wartości moralnych i kulturę, w której mają być wychowywane dzieci. Na przykład siłą narzuca się ideologię gender – np. usuwając z nazewnictwa określenia rodzicielskie „mama” i „ojciec”. Zastępuje się je określeniami: „rodzic pierwszy” i „rodzic drugi”. Siłą usuwa się z systemów szkolnych i z przepisów prawa cywilnego model naturalnej rodziny, opartej z związku mężczyzny i kobiety. W wychowaniu szkolnym propaguje się homoseksualizm. Dodać trzeba, że w społeczeństwach dawniej chrześcijańskich obecnie Kościół nie ma już nic do powiedzenia w tej kwestii. Przede wszystkim zniszczono jego autorytet moralny. Dlatego jedynie rodzice mogą bronić własnych dzieci przed agresywną ideologią sprzeczną z prawem Bożym i z nauką Kościoła.

Kolejnym filarem zdrowego, normalnego i mogącego się rozwijać społeczeństwa jest naturalne prawo do własności prywatnej. W Dekalogu chronione jest ono w siódmym przykazaniem: „Nie kradnij” i w dziesiątym: „Nie pożądaj rzeczy bliźniego swego”. Prawo do własności prywatnej stanowi naturalną podstawę wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa. Zabezpiecza ono wewnętrzną stabilność duchową i stanowi oparcie dla rozwoju indywidualnego i rozwoju rodziny. Trudno jest decydować się na kolejne dziecko nie mając zabezpieczenia materialnego czy własnego domu.

Ponadto posiadanie dóbr trwałych – nieruchomości, ziemi, sprzyja rozwojowi pośrednich struktur pomiędzy rodziną a narodem czy państwem. Na przykład ludzie posiadający dobra materialne mogą zakładać fundacje, prywatne szkoły, ośrodki wychowawcze a przy nich budować wspólnoty, w których będą przekazywane wartości moralne zgodne z Ewangelią. Mogą przy nich budować bezpieczne środowiska dla wychowania swych dzieci. Niestety trendy we współczesnym świecie, a może jest to świadome działanie, zmierzają do pozbawienia jednostek i rodzin własności prywatnej. Na przykład wynika to ze stylu życia – ciągłej migracji, przemieszczanie się ludzi. Dziś pracuje się w tym mieście, za chwilę w innym, gdzieś daleko od poprzedniego miejsca pracy. Posiadanie w takim wypadku własnego mieszkania dla wielu wydaje się pozbawione sensu. Niestety człowiek, który nie posiada stałego zamieszkania, nie będzie też posiadał wspólnoty ludzi, z którą się identyfikuje i w której się rozwija. Człowiek ze swej natury jest istotą społeczną, która do swego pełnego rozwoju potrzebuje wspólnoty, w której zapuszcza duchowe korzenie.

Ostatnią naturalną podstawą społeczeństwa jest prawda, stosunki społeczne oparte na prawdzie. Niestety współczesny świat, współczesne media, bo to one są dziś podstawowym źródłem informacji, nie kierują się prawdą. Jest wprost przeciwnie. Dziś etos słowa, na którym powinny opierać się relacje między ludzkie, jest bardzo niski. Ludzkie słowo straciło wartość, ponieważ utraciło ono związek z prawdą. Typowy dziś sposób mówienia: „i tak i nie”, stanowi zamazywanie prawdy. Powszechną praktyką jest dziś manipulacja informacją w mediach, przemilczanie jednych faktów, a wyolbrzymianie drugich. Coraz częściej też wprost kłamie się w mediach. Niestety duża część społeczeństwa stała się tak leniwa, że przyjmuje bezkrytycznie to, co się podaje w masmediach. Nie sprawdza faktów, czy one są prawdziwe. Na przykład w ostatnim czasie wmówiono ludziom, że wojna pomiędzy Rosją a Ukrainą spowodowała kryzys żywnościowy na świecie. A nawet wprost przekonywano, że światu grozi głód. Twierdzenie takie wydało mi się niedorzeczne. Dlatego zdobyłem się na wysiłek i sprawdziłem, z ogólnie dostępnych informacji, ile zboża eksportowała Ukraina przed wybuchem wojny i jaki to stanowi procent światowego spożycia zboża w innych państwach. Okazało się, że jest to jeden procent. A Rosja razem z Ukrainą eksportowała trzy procent spożywanego na świecie zboża. Czy taka ilość jest w stanie wywołać światowy kryzys żywnościowy? Ale ludziom wmówiono, że brakuje żywności. Dlaczego? Ponieważ ktoś chciał podnieś spekulacyjnie ceny zboża i innej żywności, aby zarobić więcej pieniędzy. Dziś manipuluje się informacją, aby robić większe pieniądze i łatwiej rządzić ludźmi – utrzymując ich w ciągłym strachu.

Ks. Ludwik Nowakowski

Cykl: Duchowość Misji św. Teresy.
Temat: Ewangeliczna wąska droga – w aspekcie naturalnych podstaw życia ludzkiego.

Podziel się: